czwartek, 16 grudnia 2010

Pyszne żeberka

Długo nie doceniałam żeberek, bo za tłuste, bo nie smakowały należycie, bo z wieprzowiny jadam właściwie tylko schab...
Kusiły mnie przepisy Nigelli i inne,  aż wreszcie kupiłam ładną porcję żeberek ( nie tłustych !!!) i zabrałam się do dzieła.

Porcja żeberek ( ok 1,5 kg) pokrojonych na równe kawalki
2 łyżki miodu
sok z cytryny
2 łyżki octu winnego
1 łyżka sosu worcester
1 łyżka majeranku
sól
pieprz kajeński wedle uznania

Wszystkie składniki oprócz soli wymieszałam dokładnie.
Żeberka posoliłam, zalłam  zalewą i odstawiłam na noc do lodówki.  Ja piekłam w prodziżu do miękkości. Ilość tłuszczu, która się wytopiła zaskoczyła mnie ogromnie, a przecież żeberka były chudziutkie...
Mięsko przełożyłam na kratkę grillową w piekarniku, pod kratkę wstawiłam blachę w razie gdyby jeszcze zostało trochę  tłuszczyku.  Oczywiście pieczemy żeberka uważnie, bo one są już miękkie i chodzi nam tylko o to żeby były zgrillowane i chrupkie.
Ja grilowałam w temperaturze  180C przez 15 min (gril +termoobieg), ale to oczywiście sprawa indywidualnych preferencji ( to co dla mnie najpyszniejsze, dla niektórych pewnie jest na granicy spalenia) i specyfiki piekarnika.
Muszę przyznać, że smakowo były super, naprawdę od dziś robię żeberka tylko z grila!

środa, 8 grudnia 2010

Sernikobrownies z malinami


Jako wielbicielka brownies i wszystkiego, co czekoladowe oraz żona wielbiciela serników musiałam zrobić to ciasto. To klasyk na większości słodkich blogów.
Ja z założenia  jadam słodycze tylko w weekendy ( czego nie widać na moim blogu, bo ostatnio dużo tu kalorycznych i rozpustnych słodkości) więc dopiero teraz nadarzyła się okazja i powstało SERNIKOBROWNIES  z malinami . Nie do przecenienia jest smak malinek, który tutaj jest kropką nad i, albo lepiej wisienką na torcie.
Z bloga  Moje Wypieki.

Dla mnie pycha, ale następnym razem zredukuję ilość cukru w przepisie, bo jednak jest dość słodkie.

Składniki:

200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
400 g cukru pudru
5 jajek
110 g mąki pszennej
500 g sera zmielonego wiaderkowego
cukier waniliowy
250 g mrożonych malin ( nie rozmrażamy ich przed użyciem, bo się rozciapcią) 


 
Blaszkę 20x30 cm wyłożyć papierem.

W misce utrzeć ser, cukier ( tylko 150 g), 2 jajka i cukier waniliowy na gładką masę.

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub mikrofali, ostudzić.

Masło i 250 g cukru pudru zmiksować na gładką masę.
Następnie dodać 3 jajka - wbijając po jednym i dobrze miksując przed dodaniem kolejnego.
Wlać roztopioną czekoladę, dalej miksować.
Następnie dodać mąkę, wymieszać.
Wyłożyć do blaszki ok. ¾ tej masy.

Wylać masę serową na masę czekoladową. Serowa jest zdecydowanie rzadka.

Na wierzch wyłożyć ( trudne, bo masa czekoladowa zastyga i jest gęsta) resztę masy czekoladowej. Można to zrobić łyżaczką w formie małych kleksików, które u mnie podczas pieczenia rozlały się po większości powierzchni ciasta. Nic to, że warstwy nie są idealnie równe- smak to rekompensuje
Na wierzchu ułożyć maliny ( ja swoje trochę wcisnęłam w masę brownie)
Piec w temperaturze 170ºC przez ok. 60 minut . Ciasto nie nadaje się do sprawdzania patyczkiem :)
Nie wyjmować od razu z piekarnika, traktować jak sernik :)

Studzić w otwartym piekarniku. Polecam pozwolić mu osiąść minimum godzinkę  i  dopiero wtedy jeść!



PS
Moje kociątko w tym czasie także ciężko pracowało...

wtorek, 30 listopada 2010

Mocno czekoladowe ciasto dla cierpliwych

To ciasto warto schować na dwa dni i sięgnąć po nie dopiero po tym czasie. Nabiera smaku, jest mocno czekoladowe, zdecydowanie dla wielbicieli czekolady.... U mnie robiło za skromny torcik urodzinowy, a że było na wynos to niestety zdjęcie zrobione trochę naprędce podczas degustacji na imprezie.
Przepis znalazłam u Dorotki, na której przepisach nigdy się nie zawiodłam i tak było też tym razem.
Troszkę, ale malutko zmieniłam;

•200 g gorzkiej czekolady ( u mnie Wedel, a że ona nie jest wcale taka gorzka to zredukowałam ilość cukru)
•200 g masła
•1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej
•1/2 szklanki wody
•1 szklanka mąki tortowej
•1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
•1/4 łyżeczki sody
•1 szklanka ciemnego cukru muscovado i 1/4 szkl cukru białego
•3 pełne łyżki kakao
•3 średniej wielkości jajka
•75 ml maślanki
•2 łyżki rumu

Czekoladę połamać na kawałki i  rozpuścić z wodą, masłem, kawą. Odstawić do przestudzenia.
Mąkę przesiać z proszkiem, sodą, kakao, dodać  cukier  i dokładnie je wymieszać z mąką. Jajka roztrzepać z maślanką  i dodać do sypkich składników, dodać również czekoladę z masłem i rum, wymieszać dokładnie.

Formę ( 24 cm) natłuścić i wysypać bułką tartą .
Wlać ciasto i piec je 1 godzinę i 30 minut w temperaturze 140°C.
Schować głęboko do lodówki i zapomieć o nim na 2 dni.
Polewę robiłam w dniu podania ciasta.

tabliczka gorzkiej czekolady
2 łyżki rumu
40 g masła
Wszystkie składniki rozpuściłam w garnuszku nad parą wodną, wymieszałam i polałam ciasto. I zdecydowanie doradzam zrobić polewę, ciasto dużo dzięki niej zyskuje.


czwartek, 25 listopada 2010

czekoladowe ciasteczka z białek

Proszę się częstować:)

Nie sposób im sie oprzeć, kiedy spróbuje się jedno- naprawdę wciągają...
Przepis zaczerpnęłam od Nigelli  (Nigella ekspresowo)- chylę czoła, bo piec słodkości to ona potrafi nieziemsko.
Jednak jak na mój gust troszkę było za dużo cukru więc dałam go trochę mniej. Następnym razem( bo niewątpliwie będzie następny raz) użyję jeszcze mniej cukru, ale ja generalnie  zmniejszam ilość cukru ( głównie w angielskich i amerykańskich przepisach)
Do rzeczy zatem, bo ręczę ,że warto:

2 białka
100 g orzechów laskowych zmielonych i 100 g migdałow zmielonych ( w oryginale jest 200 g mielonych migdałów)
30 g kakao
120 g cukru pudru+ cukier waniliowy ( 32 g)

  • Rozgrzałam piekarnik do 200C i przygotowałam blachę wyłożoną papierem do pieczenia
  • Wymieszałam białka ( nieubite) z mielonymi migdałami i orzechami, kakao, cukrem na jednolitą masę-(  klejącą!!!)
  • Nigella radzi przygotować sobie miskę z zimną wodą i zanurzać w niej dłonie formując malutkie ( wielkości orzecha włoskiego ) kuleczki. A te rączki musiałam często moczyć, bo masa jest klejąca...
  • Teraz delikatnie spłaszczłam kulki ( nie rosną  prawie wcale- więc mogą być blisko siebie, ale niech się nie dotykają, małe odstępy należy zachować na wszelki wypadek)
  • Wstawiłam do piekarnika na 11 minut.( niestety nie widać po nich kiedy mają dość, więc lepiej nie przesadzić)
  • Ciasteczka po upieczeniu są miękkie, (niech to nikogo nie zmyli i nie skusi do dopiekania), ale po chwili twardnieją. Jeśli ich nie spieczemy powinny być cudownie ciągnące w środku.

wtorek, 23 listopada 2010

Sernik "złota rosa"

Żeby była jasność, to nie ta tytułowa rosa zachwyca mnie w tym serniku, właściwie, to czasem za mocno podpiekam na wierzchu bezę i wcale nie ma żadnej rosy, albo wcale nie wlewam na wierzch białek. I dobrze. To sernik jest tu gwiazdą, jego idealnie wyważona  słodycz i konsystencja. To mój ulubiony sernik i chyba nie tylko mój...
Składniki  są na  największą blaszka jaką posiadam
Ciasto:
1 kostka masla
2,5 szklanki mąki
0,5 szklanki cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
3 żółka ( białka można na końcu ubić na bezę)

Masa serowa
1 kg mielonego sera białego ( u mnie Piątnica z wiaderka)
1 szklanka cukru
1 budyń śmietankowy ( może być też waniliowy)
2 szklanki mleka
0,5 szklanki oleju
3  jaja

Z podanych składników wyrobić ciasto i wylepić nim blachę. I tu wskazówka- ciasto jest raczej sypkie, ale poprostu staramy się równomiernie rozetrzeć w nim masło i wysypujemy na blachę. Dociskamy do dna ( wtedy ładnie się skleja) i formujemy ranty. Ja podpiekłam mój spód sernika  przez 10 min w temp. 180C.

Do twarogu dodać po kolei składniki ( na końcu mleko)wymieszać mikserem- ciasto jest bardzo rzadkie. Wylać masę na spód  i piec ok 45 min w 180C. Potem można wyjąć z piekarnika i wyłożyć na wierzch ubitą pianę z białek i podpiec jeszcze ok 10 min ( proonuję, jeśli jednak zależy komuś na wspomnianych "łzach", zmniejszyć temperaturę do 160-170C. )
Przepis jest wielokrotnie sprawdzony- sernik nie zapada się - u nas przeważnie gości na różnego rodzaju święta.


czwartek, 18 listopada 2010

Mięciutkie bułeczki

Mimo, że mam już swoje ulubione pieczywo ( głównie orkiszowe, ale często też robię dzieciom zwykłe pszenne bułeczki) to jednak przeglądając blogi spotykam czasem takie perełki, którym nie mogę się oprzeć. No i naprawdę czasem dobrze na tym  wychodzę. Te bułki są pyszne, delikatne, mięciutkie,  jak dla mnie idealnie wyważona ilość cukru i soli ( chociaż, akurat ilość cukru sama zredukowałam) W oryginale one są bardziej maślane ( smaruje sie je masłem przed i po upieczeniu) ja jednak mam na uwadze moją Młodszą Córkę, która nie lubi zbyt intensywnego smaku masła.
Podaje przepis z moimi modyfikacjami (a tutaj znajduje się oryginał;)

 16 bułeczek

750 g mąki pszennej ( u mnie zwykła szymanowska)
345 g wody
1 jajko (ok. 75 g)
60 g masła
20 g cukru ( w oryginale było więcej, ale ja chciałam mieć neutralne bułeczki pasujące także np. do żółtego sera)
38 g mleka w proszku
15 g soli
14  g  drożdży instant


  • Mieszamy wszystkie składniki i  wyrabiamy ciasto drożdzowe .
  • Przekładamy do miski i odstawiamy do wyrośnięcia ( przykryłam lekko folią spożywczą ) na ok 1 godz.
  • Dzielimy ciasto na 16 równych kawałków z których formujemy okrągłe bułeczki i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia . 
  • Odstawiamy do wyrośnięcia - aż podwoją objętość - ok.  1 godz.
  • W oryginalnym przepisie przed pieczeniem polecano posmarować  po wierzchu rozpuszczonym masłem, ale ja użyłam żółtka z odrobiną mleka.
  • Pieczemy w  nagrzanym do 180 C przez 15 minut - aż się zrumienią.

wtorek, 16 listopada 2010

Niby leniwe kopytka


Leniwe kluseczki robiłam zawsze z białego sera, dodatek ziemniaków wydawał mi sie herezją. No i zawsze na słodko, posypane cukrem albo masełkiem.
A dziś wszystko na odwrót...
Dodałam ziemniaczki, polałam zrumienioną cebulką... pycha.  Takie "leniwe kopytka"?
No i jeszcze jedno- lubię, kiedy te kluseczki nie  są twarde, muszą  takie delikatne i mięciutkie, dlatego dodaję mało mąki. Ale wiem, że tyle przepisów ile kucharzących, nawet ja sama robię je różnie w zależności od nastroju.
A no i niewątpliwie to bardzo nostalgiczne danie... kto nie pamięta barów mlecznych albo maminych leniwych?

porcja dla 3 osób ( niezbyt głodnych)

250 g sera białego
250 g ugotowanych ziemniaczków
1 jajko
mąki tylko tyle aby dało się zagnieść luźne ciasto, nie klejące sie do rąk
1 cebulka
sól, pieprz

Cebulkę podsmażamy na oliwie z oliwek. Odstawiamy do ostygnięcia.
Ser i ziemniaki przeciskamy przez praskę ( mam taką do puree ziemniaczanego), dodajemy jajo, cebulkę, mieszamy i przyprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dodajemy stopniowo mąkę i zagniatamy delikatne i miękkie ciasto. Z ciasta formujemy wałeczek, odrobinę go spłaszczamy i kroimy na małe kawałeczki. Wrzucamy partiami na osoloną wrzącą wodę i wyjmujemy gdy wypłyną na wierzch. To cała robota, a tyle smaku... Polecam kluseczki odsmażyć na patelni na brązowo- będą wtedy takie jakie lubię najbardziej chrupiące na zewnątrz a miękkie i delikatne w środku.
Podajemy ze zrumienioną celulką.

środa, 10 listopada 2010

Pyszne ciasteczka razowe śliwką

No cóż, skąd wiem, że święta coraz bliżej? Ogarnia mnie faza piernikowa- wszędzie dodaję przyprawę piernikową, już nie sam cynamon, który skrycie wielbię. Ale ostatecznym sygnałem jest to ,że nachodzi mnie faza suszonych owoców, a głównie śliwek.
Dodałam je do moich ulubionych razowych ciastek.


• 200g  miękkiego masła
• 100 g jasnego brązowego cukru + cukier cynamonowy
• 2 jajka
• 150 g płatków owsianych
• 220 g mąki razowej
• łyżeczka proszku do pieczenia
• ok 100 g suszonych śliwek drobno pokrojonych w kostkę i ok 100 g posiekanych orzechów laskowych i migdałów

Rozgrzewamy piekarnik do 180 C
Masło wymieszać z cukrem za pomocą miksera. Dodać jaja, mąkę, resztę składników. Wszystko mieszać i na koniec uformować  kulki wielkości orzecha włoskiego. Każdą kulkę rozpłaszczyć  i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec ok 15 min w 180C ( lekko powinny sie zarumienić) 


poniedziałek, 8 listopada 2010

Odrobinę podrasowane pancakes z otrębami

Wszyscy lubimy te puchate placuszki, ale co zrobić,żeby bezkarnie sięgnąć po kolejnego?
Tak całkiem bezkarnie się nie da! Możemy zminimalizować szkody zamieniając białą mąkę na razową, dodając płatki owsiane lub/i  otręby. Postanowiłam troszkę odchudzić pankejki, ale tak, żeby nadal odpowiednio smakowały, bo robię je głównie dla dzieci. Dlatego mąki wymieszałam pół na pół, ale wiem, że sama razowa też się sprawdzi, tylko, że pankejki będą mniej puchate...

12 placuszków

1 szklanka mąki pszennej białej
1 szklanka mąki pszennej razowej
2 łyżki cukru
1 1/2 szklanki mleka
50 g masła
2 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki płatków owsianych ( błyskawicznych)
1 czubata łyżka otrąb owsianych
szczypta soli
2 łyżeczki  cynamonu ( lubię !!!)

Masło rozpuszczamy i odstawiamy do ostygnięcia. Resztę składników poza otrębami i płatkami mieszamy mikserem na gładką masę do której dodajemy przestudzone masło i mieszamy. Dodajemy otręby i płatki i całość mieszamy. Na rozgrzanej patelni bez tłuszczu smażymy małe placuszki. Przewracamy wtedy, gdy na powierzchni pankejka tworzą się pęcherzyki.

poniedziałek, 1 listopada 2010

bakłażan w roli głównej- delikatne kolacyjne roladki

Czas na dietetyczną przekąskę dla tych którzy lubią bakłażany. Niestety ja wole cukinię i kabaczki- bakłażan nie dla mnie, ale trzeba wykorzystać bogactwo tych warzyw w sklepach i coś jednak wyprodukować.
Napewno jest ów bakłażan niskokaloryczny i fajnie sie komponuje np z serem fetą. M. zabrał roladki  do pracy jako lunch, ja jednak sądzę że z racji swojej delikatności będą tez świetnym pomysłem na kolację dla tych którzy dbają o linię.

Potrzebujemy:

opakowanie szynki szwarcwaldzkiej lub parmeńskiej
jednego dojrzałego bakłażana
parę plasterków sera feta
troche bazylii, rzeżuchy, ziół prowansalskich, czy co tam lubimy z zieleninki
trochę startej mozzarelli

Zanim cokolwiek zaczniemy robić z bakłażana, należy go pokroić na plastry wzdłuż,  posolić i odstawić na jakiś czas,aby puścil sok. Pozbędziemy się goryczki płucząc go pod wodą. Osuszamy go i dopiero teraz jest gotowy do zabawy.

Bakłażana  grilujemy,  dzielimy na dwie porcje- jedna będzie z serem feta.

Zawijamy  kawałki fety w ciepłego bakłażana  i posypujemy ziołami prowansalskimi, bazylią i polewamy odrobinką oliwy .


Drugą porcję proponuję spróbować z szynką.
Tu dla odmiany bakłażan jest zawinięty w szynkę parmeńską, a ja dodatkowo posypalam jeszcze do środka ruloników troszkę startej mozzarelli.


Tym razem Moja Pomocnica wygrzewała sie na parapecie zachwycona promieniami jesiennego słoneczka. No cóż, też bym tak chciała, ale nie mieszczę się na parapecie...

środa, 20 października 2010

Pyszne ciasto na gofry

Wiadomo, gofry zjadamy zaraz po zrobieniu , bo potem robią sie gumowate. Nie wiem jak jest w przypadku tego konkretnego przepisu...
Gofrów nie zdążyłam policzyć....  na swieżo bardzo nam smakowały...
Te gofry robił  mój Mąż :)

250 g mąki
25 g cukru
szczypta soli
75 g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
3 jajka - osobno białka i żółtka
400 ml mleka


Mąkę wsypać do miski, dodać cukier, sól, masło i żółtka. Miksować i powoli dolewać mleko. Kiedy masa będzie gładka, odstawić na ok 15 minut. Białka ubić na sztywną pianę i deikatnie wymieszać z ciastem.
Rozgrzać gofrownicę. Piec gofry na złoty kolor. My, nasze gofry studziliśmy na kratce, dzięki temu robiły się bardziej chrupkie, ale nie polecam przechowywania ich, bo najlepsze są świeże- jeszcze ciepłe.

A oto inwencja mojej Córki;

piątek, 15 października 2010

Quiche porowy z grilowaną papryką

Dziś mam dzień bez mięsa.
Pomysł  żeby jeden dzień w tygodniu nie jeść mięsa podsunęła mi Córka , która stara się stosować taką  zasadę od pół roku. Uświadomiło mi to , że nie samym mięsem człowiek żyje. Odkryłam wiele smacznych dań.  Do niedawna myślałam, tak jak moja Córka, że nie przeżyję dnia bez mięsa, ale obydwie byłyśmy szczerze zaskoczone, że jednak się udało. Aha, ryb również w tym dniu staram sie nie jeść...


Polecam wszystkim, bez względu na to jaka idea będzie Wam ku tej decyzji skłaniała - warto!!! Ja czuję się  wtedy lekko duchowo i fizycznie...

Potrzebujemy

blat ciasta francuskiego.
1/4 puszki groszku
300 gr pora ( jasne części)
3 jajka
szklanka jogurtu naturalnego
zioła prowansalskie, sól pieprz do smaku
grillowana papryka*




Najpierw podsmażamy na oliwie pory - ok 15 min- muszą być miękkie. Dodajemy do nich jeszcze na patelni odrobinę pieprzu, zioła prowansalskie wg uznania. Ja dałam minimalną ilość soli, ponieważ do mojego quiche miałam po upieczeniu dodać ser feta.
Podpiekamy ciasto przełożone do formy ( u mnie forma do tarty) w temp ok 180 C . Kiedy ciasto leciutko się podpiecze, dociskamy je rękawicą, żeby było płaskie. W misce mieszamy jajka z jogurtem, dodajemy groszek i pory z patelni. Powstałą masę wylewamy na ciasto. Pieczemy w nagrzanym do 180 C piekarniku ok 30 min ,aż masa się zetnie, a ciasto zarumieni na brzegach. Należy odczekać chwilę i dopiero potem jeść.
A tutaj podobna wersja, ale troszke bogatsza i z mięsem klik klik .

*Ja na wierzch położyłam paprykę , którą wcześniej wstawiłam do nagrzanego piekarnika, aż do momentu kiedy skórka mocno sie przybrązowiła. Gorącą paprykę umieściłam w przykrywanym naczyniu na ok godzinę. Po tym czasie skórka zeszła bez problemu i  taka papryka stanowi bazę do różnego rodzaju dań. W przypadku przechowywania  powinno się ją zalać tym sokiem który z niej wypłynął ,  oliwą wymieszaną z sokiem cytrynowym i  odrobiną octu winnego oraz posypać cząbrem.  Ja jadam ją przeważnie jako dodatek do sałatek albo z serem feta . Świetnie smakuje z wyrazistymi wędlinami typu szynka szwarcwaldzka, także  z serami pleśniowymi, kombinacji jest mnóstwo i zależą od  indywidualnych preferencji.

piątek, 8 października 2010

Razowe ciasteczka

To propozycja dla tych, którzy mimo diety mają straszną chęć na coś słodkiego- te ciasteczka można jeść bez wyrzutów sumienia.
Najpyszniejsze są  z mlekiem albo kawą , ale moja Córka zabrała je ze sobą w pudełku i zjadła je po treningu, można i tak. Jednym słowem jedzcie jak chcecie- na jednym się nie skończy.
Wyszło mi około  30 ciastek: ( przepis Doroty tutaj )

Składniki na ok 30 ciastek
  • 120 g miękkiego masła
  • 70 g  brązowego cukru  (ja dałam taki drobniutki)
  • 1 jajko
  • 120 g płatków owsianych
  • 140 g mąki pszennej razowej
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • 200 g czekolady, posiekanej ( u mnie 100 g gorzkiej i reszta mlecznej)
  • opcjonalnie garstka orzechów  posiekanych drobno

Masło utrzeć z cukrem , dodać jajko, dalej ucierać.
Wsypać resztę składników, na koniec dodać czekoladę i posiekane orzechy- wymieszać. Z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Spłaszczyć łyżką. Moje ciasteczka nie rosły jakoś szaleńczo,więc nie trzeba robić dużych odstępów pomiędzy ciastkami.

 

Piec w temperaturze 180ºC przez około 15 minut,( pilnując żeby się nie spaliły), powinny być lekko zbrązowione.
Polecam
 


 

 

wtorek, 5 października 2010

Szneki

Te bułeczki powstały pod wpływem literatury skandynawskiej, w której ciągle bohaterowie piją kawę i jedzą cynamonowe bułeczki.  Śliniłam sie szczególnie przy wszystkich częściach Camilli Lackberg - wiedziałam, że coś musze na to poradzić. Nie musiały być dokładnie szwedzkie, ale z cynamonem koniecznie...  Zrobiłam  je z przepisu Dorotus Moje Wypieki  na  szneki. Ale teraz wiem dlaczego  je jedzą- cynamon i ciasto drożdzowe są dla siebie stworzone...
Są tak dobre, że mogę tylko ostrzec osoby dbające o linię- lepiej zróbcie z połowy składników, albo szybciutko zaproście znajomych...

Składniki na 12 bułeczek ( dość dużych, więc spokojnie można zrobić większą ilość mniejszych- nie wiem jednak czy to pomoże...)


500 g mąki chlebowej ( spokojnie można zrobić też kombinacje mąki pełnoziarnistej i białej- będą zdrowsze :-)
50 g drobnego cukru
pół łyżeczki soli
15 g drożdży świeżych
75 g masła
150 ml  ciepłego mleka
2 duże jajka

Na nadzienie :

100 g cukru demerara
1 łyżka cynamonu

Na posmarowanie ciasta
1 jajko roztrzepane z 2 łyżkami mleka do posmarowania

Zrobić  rozczyn z drożdży i odrobiny mleka i cukru. W naczyniu wymieszać mąkę, cukier, sól . Masło rozpuścić, wymieszać z mlekiem, jajkami, dodać do mąki. Wyrobić ciasto. Odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ściereczką, do podwojenia objętości. U mnie stało w piekarniku z właczonym światełkiem.

Po tym czasie ciasto krótko wyrobić, rozwałkować na prostokąt o wymiarach 60 x 30 cm, delikatnie podsypując mąką. Jajko roztrzepać z mlekiem, posmarować ciasto, posypać cukrem z cynamonem. Ciasto zwinąć wzdłuż dłuższego boku, następnie pokroić na 12 części, z których otrzymamy 12 bułeczek - ślimaków.



Ślimaczki układać na wyłożonej papierem blaszce o wymiarach 26 x 32 cm, , pozostawić do wyrośnięcia ( u mnie w piekarniku ok 1 godziny).
Piec w temperaturze 180º przez około 20 - 25 minut. 

Jak to u Doroty jest też wersja dla maszynistów, ale jeśli drożdże są świeże należy pamiętać o zaczynie.


Wszystkie składniki na ciasto umieścić w maszynie do chleba w kolejności: płynne, sypkie, na końcu drożdże. Nastawić program do wyrabiania i wyrastania ciasta  (około 1,5 h), po czym ciasto wyjąć, krótko wyrobić i dalej postępować wg powyższego przepisu.

pomocnica jest zmęczona


piątek, 1 października 2010

Pochwała tradycji i prostoty

Tak się złożyło, że była potrzeba zrobienia ciasta- miało być proste, smaczne no i tzw pewniak... Mojemu Mężowi od razu przypomniała sie jego rodzinna zebra. Kiedyś wydobył od swojej Mamy przepis, ale z racji tego,że nie jest to moje ulubione ciasto rzadko je robimy w naszym domu.  Z kolei w moim  rodzinnym domu ciastem, które zawsze musiało gościć na stole podczas wszelkiego rodzaju uroczystości był mój ukochany murzynek. Jest coś niesamowitego w tym cieście,  nawet z tego samego przepisu zrobione ale  przez inną osobę smakuje całkiem inaczej. Mam do niego sentyment , bo było pierwszym ciastem jakie samodzielnie zrobiłam. I mimo, że robię różne murzynkowe wariacje to stary tradycyjny przepis z mojego rodzinnego domu jest dla mnie zawsze najcenniejszy.


Zebra Marcina ( z jedna lekką modyfikacją)
3 szkl mąki
1,5 szkl cukru
5 jaj
0,5 szkl oleju
1 szkl wody ( M. dał gazowaną)
3 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
parę kropli zapachu rumowego lub arakowego

Jajka  dokładnie utrzeć z cukrem, dodać 2,5 szkl. mąki i proszek do pieczenia. Dalej miksując dodajemy olej, wodę i zapach. Dzielimy ciasto na dwie połowy. Do jednej dodajemy 0,5 szkl mąki, do drugiej kakao.
Wylewamy ciasto na przemian do prodiża. Pieczemy 45 min.


 
Murzynek Asi ( z jednym malutkim rozpustnym dodatkiem w postaci czekolady)
1 kostka margaryny
4 jajka
1/3 szkl wody
3 łyżki kakao
1 1/2 szkl cukru
1 1/2 szkl mąki
zapach rumowy ( lub odrobina rumu)
3 łyżeczki proszku do pieczenia
100 gram posiekanej drobno czekolady

Margarynę rozpuszczmy z cukrem i kakao, pogotować chwilkę i odstawiamy do ostygnięcia. Odlewamy ok 1/2 szklanki masy kakaowej na polewę. Do ostudzonej masy dodajemu żółtka, zapach, mąkę i proszek,- miksujemy. Potem ubijamy białka i całość porządnie mieszmy, ale delikatnie ze względu na białka. Wylewamy na blachę ( u mnie gościnnie wystąpił prodiż z wkładką na środku i powstał murzynek w formie wieńca) Pieczemy ok 45 min, jeśli dodajemy czekoladę niestety nie sprawdzamy patyczkiem...
Polewamy polewą.
  • dodam, że tym razem zdecydowanie bardziej smakowała mi zebra, pewnie dla tego,że zrobił ją M., bo normalnie wolę murzynka
  • jako, że ciasta były pieczone na wynos, rozsmaczeni szybko upiekliśmy kolejne, które zostało w domu, ale o tym póżniej...



wtorek, 28 września 2010

Maślane ciasteczka Ady

W moim domu, każdy ma swoją specjalizację, Ala robi pyszne ciasta,  Ada jest niezawodna w  brownies, a ostatnio do  zakresu jej  obowiązków doszły też  maślane ciasteczka.
Ciasteczka zrobiła Adusia  nękana potrzebą zjedzenia czegoś słodkiego.

Potrzebujemy
125 g miękkiego masła ( koniecznie, smak i aromat ciasteczek powalają na kolana)
85 g brązowego cukru
1/2/ łyżeczka esencji waniliowej
1 jajko
175 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia

  • Posmarować tłuszczem dwie blachy do pieczenia lub wyłożyć je papierem
  • Rozgrzać piekarnik do 190C
  • Wsypać wszystkie składniki do miski w podanej powyżej kolejności i utrzeć na gładką masę
  • Nakładać ciasto łyżką na blachy ( konsystencja jest naprawdę podła, klei się do wszystkiego) , pozostawiając między nimi wolne miejsce do wyrośnięcia. Potem jeszcze spłaszczałyśmy każdą kulkę ciasta.
  • Piec w rozgrzanym piekarniku ok 10-12 minut ( radzę  jedna mieć je na oku, bo szybko się przypiekają) aż do chwili, gdy będą złociste.
  • Łopatką ostrożnie przełożyć na metalową kratkę do ostudzenia.
  • U nas po ostudzeniu zostało już tylko parę ciasteczek....
Wariacje:
Można dodać groszki czekoladowe, lub 45 g rozpuszczonej czekolady ( gorzkiej)
Aby zrobić ciasetczka orzechowe dodajemy 25 g posiekanych orzechów laskowych.
A ja wkrótce wypróbuję wersję kokosową ( 15 g wiórek kokosowych)

niedziela, 26 września 2010

Fritata dla wielbicieli kalafiora

 Nie zawsze musi być mięso, czasem wystarczy kawałek kalafiora, zresztą można użyć dowolnych warzyw.Oto nietypowa fritata, smaczna, można na wierzch po zrobieniu położyć kawałek masełka. Niebo w gębie!

Potrzebujemy:
połowa kalafiora
parę różyczek brokuła,
1/8 papryczki chili
3 jajka
1/2 jogurtu naturalnego
sól do smaku

Kalafior i brokuł kroimy na jak najdrobniejsze różyczki i obsmażamy na patelni na odrobinie oliwy.  Nie lubię rozgotowanych warzyw, więc u mnie proces smażenia trwa naprawdę krótko, ale to kwesta indywidualnych preferencji.  Wrzucamy pokrojoną drobno papryczkę i też chwilę podsmażamy. Mieszamy jogurt z roztrzepanymi jajami i wlewamy na patelnię. Na małym ogniu doprowadzamy do ścięcia się składników, a potem fritatę przekładamy na talerz. Następnie z talerza delikatnie przekładamy na patelnię ,aby druga strona się zrobiła. Ja posypałam wierzch serem parmezanem i odrobiną chili.

piątek, 24 września 2010

Amerykańskie brownies Ady

Oto przepis na brownies z którego wyczarowała pyszności moja Córka:

250 g masła
200 gorzkiej czekolady
80 g kakao
70 g mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
250 lub 280 g cukru
4 jaja

Masło i czekoladę topimy na parze. Łączymy mąkę, proszek, kakao i cukier. Mieszamy z masą z masą czekoladową.  Rozgrzewamy piekarnik do 180 C.
Jaja roztrzepujemy i mieszamy z ciastem. Ciasto (jest dość rzadkie) przekładamy na największą jaką mamy blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec ok 20 min w temperaturze 180 C. Przestudzone ciasto kroimy w kwadraty.
Ciasta nie sprawdzamy patyczkiem, ostrożnie też z przedłużaniem czasu pieczenia- dobre brownies to chrupkie na zewnątrz, ale wilgotne w środku.
Porcja ma 160 kcal ( ale za to jakich smacznych!!!!!)

wtorek, 21 września 2010

Genialne ciasto na muffiny

To ciasto może być przechowywane w lodówce do 30 dni. Kiedyś odkryłam je na White plate,  bardzo mnie zainteresowało , ale zrobiłam je dużo póżniej. Szczerze przyznam, że jak większość przepisów z bloga Liski jest warte zarekamowania i przedewszystkim wypróbowania.  U mnie ciasto zużyłam w dwa dni- w piątek zaczęłam w niedzielę skończyłam, bo nie wytrzymaliśmy.... Wyszło mi 20 dużych ( bardzo rosnących ) muffinek.
Pierwsza partia była ze śliwkami i czekoladą ( oczywiście gorzką) a niedzielne muffinki z suszonymi daktylami oraz czekoladą.

Cytuję za Liską
3 jajka
125 g miękkiego brązowego cukru trzcinowego
100 g cukru pudru
500 ml mleka (ja dałam 450)
125 ml oleju słonecznikowego
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
300 g mąki pszennej
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki sody
160 g mąki pszennej razowej- ja nie miałam więc dodałam 160 zwykłej mąki białej

 Przygotowanie
Jajka ubić z cukrem, dodać mleko, olej, wanilię i  zmiksować.

Sodę, sól i mąkę przesiać do drugiej miski. Następnie wsypać do masy jajecznej.
Wymieszać łyżką i nakładac ciasto do foremek, albo przelać do naczynia w którym może być przechowywane w lodówce do 30 dni ;)

Przed pieczeniem warto ciasto zamieszać łyżką.

Pieczenie:

Piekarnik nagrzać do 180 st C.
Piec ok. 20-30 minut - czas pieczenia zależy od ilości i rodzaju dodatków, np. muffiny z owocami pieką się zwykle dłużej.
Ciasto jest dosyć rzadkie, więc nie należy przesadzać z owocami, bo zrobi się zakalec ;)

wtorek, 14 września 2010

Chlebek z salami i pastą jajeczną


Przepis znalazłam w dość dla niego nietypowym miejscu, bo u Karoliny z Japonii czyli  tutaj.
Wiedziałam,że go zrobię, bo wypiekom drożdzowym nie mogę się oprzeć. Nie użyłam w tym celu maszyny do wyrabiania ciasta chlebowego, wyrabiałam robotem z hakiem do ciasta drożdzowego. Ciasto ma cudowną konsystencję,  jest plastyczne i fajne w obróbce.

Składniki na ciasto. Cytuję z małymi moimi zmianami.


220 g mąki chlebowej
140 ml mleka lekko ciepłego
15 g cukru
20 g masła rozpuszczonego
1/2 łyżeczki soli
20 g świeżych drożdży (lub 1 łyżeczka drożdży instant)

Dodatkowo:

6-8 plasterków salami
4 jaja ugotowane na twardo
majonez, ketchup, starty ser (ilość wedle uznania)


Z podanych wyżej składników wyrobić gładkie ciasto i odstawić na  ok 30 minut do wyrośnięcia.  Jaja ugotować na twardo i drobno pokroić. Dodać majonez (ilość, jak kto lubi) i pieprz do smaku.  Po ok 30 minut ciasto zagnieść raz jeszcze i rozwałkować. Na tak przygotowanym cieście rozłożyć plasterki szynki i rozsmarować pastę jajeczną.
Zawinąć jak roladę i pokroić na kawałki.
Do wyłożonej papierem do pieczenia formy układać zwojem do góry jeden kawałek po drugim. Będzie im ciasno nie szkodzi, troszke się pogniotą ,ale potem będą piękne. Moja blaszka keksówka ma ok 30 cm długości.

Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. godzinkę . U mnie z powodu kiepskiej pogody  rosło w ciepłym piekarniku. Gdy ciasto podwoi swoją objętość, posypać je startym serem i polać ketchupem.

Piekarnik rozgrzać do 180℃ i piec 25 minut.


A na koniec nie mogę się powstrzymać i nie pokazać naszego Leniuszka -Maluszka
 

niedziela, 12 września 2010

szpinakowa pizza

Czy pizza może być zdrowa? Może jakoś oswoić taką kaloryczną bombę. Ja proponuję cienkie ciasto, no i nie tłuste sosy i kielbasy,ale szpinak. Rozpustnie pozwoliłam sobie na ser, no bo przecież nie może być tak całkiem light...po namyśle dorzuciłam kawałki salami. To raczej nie była  zbyt odchudzona pizza...
Przepis na  ciasto
1/3 szklanki letniej
3/4 szklanki mąki
1/2 łyżeczki drożdzy instant
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki cukru ( może być mniej)
2 łyżki oliwy

Ciasto zagniotłam i odstawiłam do wyrośnięcia na ok 1 godzinę.
Szpinak rozdrobniony rozmroziłam na patelni- doprawiłam solą i dużą ilością pieprzu oraz pieprzu kajeńskiego.
Ciasto rozwałkowałam i wyłożyłam na foremce ( użyłam jednorazowej o średnicy ok 27 cm)
Rozłożyłam na pizzy, starłam ser, dołożyłam salami, no i bach do piecyka nagrzanego do 200C na 15 minut. 

 

piątek, 10 września 2010

Muffinki śliwkowo czekoladowe

Miały być z gruszeczkami, które wołały o zmiłowanie ale doczekały się dopiero wtedy kiedy obrałam je ze skórki i pokroiłam. Wtedy zainteresowała sie nimi Młodsza. Nie było gruszek, ale zostały kwaśne śliwki...których nikt nie chciał...
Oto pyszne , wilgotne muffinki jogurtowe do których dorzuciłam to czym wszyscy wzgardzili...

12 muffinek
Składniki suche
cukier waniliowy
1,5 szkl. mąki
1/2 szkl cukru
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli

Składniki mokre
2 jaja
370 ml jogurtu Danone( naturalnego)
60 g stopionej margaryny
drobniutko posiekane i otoczone cukrem śliwki

Do wciśnięcia w muffinki
posiekana gorzka czekolada wg uznania (ja dałam połowę tabliczki.)

W jednej misce zmieszałam składniki suche w drugiej mokre, nagrzałam piekarnik do 180C i wymieszałam zawartość obu misek. Zamieszałam energicznie, ale  niezbyt dokładnie, ignorując grudki. Napełniłam foremki do muffinek a do każdej wcisnęłam parę kawałków pokruszonej czekolady.
Piekłam w temperaturze 180C ok 20 minut
A ,że degustuję rózne kawy ze świeżo palonej, ja swoją muffinke zjadlam w towarzystwie kawy Australia Skybury Fancy- polecam!!!

Jedna sztuka to ok 210 kcal.

wtorek, 31 sierpnia 2010

delikatna sałatka z rukolą i jajkiem

Za oknem pada deszcz, kociątko przysypia,moje obie Córeczki smętnie snują sie po domu. To dla nich trudny dzień- ostatni dzień wakacji, od jutra zaczynają ciężką pracę w nowych szkołach.

 A ja proponuję dziś wspomnienie gorącego lata : sałatkę na lunch, lekką i konkretną w smaku, prostą i szybką:

Składniki
Liście rukoli
2 jajka
parę plastrów chudej wędliny
pomidor
oliwa z oliwek
parę listków świeżej bazylii
odrobina soku z cytryny

Jajka ugotować na twardo, pokroić w raczej dużą kostkę, resztę składników również pokroić ( pomidory i szynka), polać oliwą, skropić sokiem z cytryny i doprawić do smaku.