środa, 20 października 2010

Pyszne ciasto na gofry

Wiadomo, gofry zjadamy zaraz po zrobieniu , bo potem robią sie gumowate. Nie wiem jak jest w przypadku tego konkretnego przepisu...
Gofrów nie zdążyłam policzyć....  na swieżo bardzo nam smakowały...
Te gofry robił  mój Mąż :)

250 g mąki
25 g cukru
szczypta soli
75 g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
3 jajka - osobno białka i żółtka
400 ml mleka


Mąkę wsypać do miski, dodać cukier, sól, masło i żółtka. Miksować i powoli dolewać mleko. Kiedy masa będzie gładka, odstawić na ok 15 minut. Białka ubić na sztywną pianę i deikatnie wymieszać z ciastem.
Rozgrzać gofrownicę. Piec gofry na złoty kolor. My, nasze gofry studziliśmy na kratce, dzięki temu robiły się bardziej chrupkie, ale nie polecam przechowywania ich, bo najlepsze są świeże- jeszcze ciepłe.

A oto inwencja mojej Córki;

piątek, 15 października 2010

Quiche porowy z grilowaną papryką

Dziś mam dzień bez mięsa.
Pomysł  żeby jeden dzień w tygodniu nie jeść mięsa podsunęła mi Córka , która stara się stosować taką  zasadę od pół roku. Uświadomiło mi to , że nie samym mięsem człowiek żyje. Odkryłam wiele smacznych dań.  Do niedawna myślałam, tak jak moja Córka, że nie przeżyję dnia bez mięsa, ale obydwie byłyśmy szczerze zaskoczone, że jednak się udało. Aha, ryb również w tym dniu staram sie nie jeść...


Polecam wszystkim, bez względu na to jaka idea będzie Wam ku tej decyzji skłaniała - warto!!! Ja czuję się  wtedy lekko duchowo i fizycznie...

Potrzebujemy

blat ciasta francuskiego.
1/4 puszki groszku
300 gr pora ( jasne części)
3 jajka
szklanka jogurtu naturalnego
zioła prowansalskie, sól pieprz do smaku
grillowana papryka*




Najpierw podsmażamy na oliwie pory - ok 15 min- muszą być miękkie. Dodajemy do nich jeszcze na patelni odrobinę pieprzu, zioła prowansalskie wg uznania. Ja dałam minimalną ilość soli, ponieważ do mojego quiche miałam po upieczeniu dodać ser feta.
Podpiekamy ciasto przełożone do formy ( u mnie forma do tarty) w temp ok 180 C . Kiedy ciasto leciutko się podpiecze, dociskamy je rękawicą, żeby było płaskie. W misce mieszamy jajka z jogurtem, dodajemy groszek i pory z patelni. Powstałą masę wylewamy na ciasto. Pieczemy w nagrzanym do 180 C piekarniku ok 30 min ,aż masa się zetnie, a ciasto zarumieni na brzegach. Należy odczekać chwilę i dopiero potem jeść.
A tutaj podobna wersja, ale troszke bogatsza i z mięsem klik klik .

*Ja na wierzch położyłam paprykę , którą wcześniej wstawiłam do nagrzanego piekarnika, aż do momentu kiedy skórka mocno sie przybrązowiła. Gorącą paprykę umieściłam w przykrywanym naczyniu na ok godzinę. Po tym czasie skórka zeszła bez problemu i  taka papryka stanowi bazę do różnego rodzaju dań. W przypadku przechowywania  powinno się ją zalać tym sokiem który z niej wypłynął ,  oliwą wymieszaną z sokiem cytrynowym i  odrobiną octu winnego oraz posypać cząbrem.  Ja jadam ją przeważnie jako dodatek do sałatek albo z serem feta . Świetnie smakuje z wyrazistymi wędlinami typu szynka szwarcwaldzka, także  z serami pleśniowymi, kombinacji jest mnóstwo i zależą od  indywidualnych preferencji.

piątek, 8 października 2010

Razowe ciasteczka

To propozycja dla tych, którzy mimo diety mają straszną chęć na coś słodkiego- te ciasteczka można jeść bez wyrzutów sumienia.
Najpyszniejsze są  z mlekiem albo kawą , ale moja Córka zabrała je ze sobą w pudełku i zjadła je po treningu, można i tak. Jednym słowem jedzcie jak chcecie- na jednym się nie skończy.
Wyszło mi około  30 ciastek: ( przepis Doroty tutaj )

Składniki na ok 30 ciastek
  • 120 g miękkiego masła
  • 70 g  brązowego cukru  (ja dałam taki drobniutki)
  • 1 jajko
  • 120 g płatków owsianych
  • 140 g mąki pszennej razowej
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • 200 g czekolady, posiekanej ( u mnie 100 g gorzkiej i reszta mlecznej)
  • opcjonalnie garstka orzechów  posiekanych drobno

Masło utrzeć z cukrem , dodać jajko, dalej ucierać.
Wsypać resztę składników, na koniec dodać czekoladę i posiekane orzechy- wymieszać. Z ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego. Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Spłaszczyć łyżką. Moje ciasteczka nie rosły jakoś szaleńczo,więc nie trzeba robić dużych odstępów pomiędzy ciastkami.

 

Piec w temperaturze 180ºC przez około 15 minut,( pilnując żeby się nie spaliły), powinny być lekko zbrązowione.
Polecam
 


 

 

wtorek, 5 października 2010

Szneki

Te bułeczki powstały pod wpływem literatury skandynawskiej, w której ciągle bohaterowie piją kawę i jedzą cynamonowe bułeczki.  Śliniłam sie szczególnie przy wszystkich częściach Camilli Lackberg - wiedziałam, że coś musze na to poradzić. Nie musiały być dokładnie szwedzkie, ale z cynamonem koniecznie...  Zrobiłam  je z przepisu Dorotus Moje Wypieki  na  szneki. Ale teraz wiem dlaczego  je jedzą- cynamon i ciasto drożdzowe są dla siebie stworzone...
Są tak dobre, że mogę tylko ostrzec osoby dbające o linię- lepiej zróbcie z połowy składników, albo szybciutko zaproście znajomych...

Składniki na 12 bułeczek ( dość dużych, więc spokojnie można zrobić większą ilość mniejszych- nie wiem jednak czy to pomoże...)


500 g mąki chlebowej ( spokojnie można zrobić też kombinacje mąki pełnoziarnistej i białej- będą zdrowsze :-)
50 g drobnego cukru
pół łyżeczki soli
15 g drożdży świeżych
75 g masła
150 ml  ciepłego mleka
2 duże jajka

Na nadzienie :

100 g cukru demerara
1 łyżka cynamonu

Na posmarowanie ciasta
1 jajko roztrzepane z 2 łyżkami mleka do posmarowania

Zrobić  rozczyn z drożdży i odrobiny mleka i cukru. W naczyniu wymieszać mąkę, cukier, sól . Masło rozpuścić, wymieszać z mlekiem, jajkami, dodać do mąki. Wyrobić ciasto. Odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ściereczką, do podwojenia objętości. U mnie stało w piekarniku z właczonym światełkiem.

Po tym czasie ciasto krótko wyrobić, rozwałkować na prostokąt o wymiarach 60 x 30 cm, delikatnie podsypując mąką. Jajko roztrzepać z mlekiem, posmarować ciasto, posypać cukrem z cynamonem. Ciasto zwinąć wzdłuż dłuższego boku, następnie pokroić na 12 części, z których otrzymamy 12 bułeczek - ślimaków.



Ślimaczki układać na wyłożonej papierem blaszce o wymiarach 26 x 32 cm, , pozostawić do wyrośnięcia ( u mnie w piekarniku ok 1 godziny).
Piec w temperaturze 180º przez około 20 - 25 minut. 

Jak to u Doroty jest też wersja dla maszynistów, ale jeśli drożdże są świeże należy pamiętać o zaczynie.


Wszystkie składniki na ciasto umieścić w maszynie do chleba w kolejności: płynne, sypkie, na końcu drożdże. Nastawić program do wyrabiania i wyrastania ciasta  (około 1,5 h), po czym ciasto wyjąć, krótko wyrobić i dalej postępować wg powyższego przepisu.

pomocnica jest zmęczona


piątek, 1 października 2010

Pochwała tradycji i prostoty

Tak się złożyło, że była potrzeba zrobienia ciasta- miało być proste, smaczne no i tzw pewniak... Mojemu Mężowi od razu przypomniała sie jego rodzinna zebra. Kiedyś wydobył od swojej Mamy przepis, ale z racji tego,że nie jest to moje ulubione ciasto rzadko je robimy w naszym domu.  Z kolei w moim  rodzinnym domu ciastem, które zawsze musiało gościć na stole podczas wszelkiego rodzaju uroczystości był mój ukochany murzynek. Jest coś niesamowitego w tym cieście,  nawet z tego samego przepisu zrobione ale  przez inną osobę smakuje całkiem inaczej. Mam do niego sentyment , bo było pierwszym ciastem jakie samodzielnie zrobiłam. I mimo, że robię różne murzynkowe wariacje to stary tradycyjny przepis z mojego rodzinnego domu jest dla mnie zawsze najcenniejszy.


Zebra Marcina ( z jedna lekką modyfikacją)
3 szkl mąki
1,5 szkl cukru
5 jaj
0,5 szkl oleju
1 szkl wody ( M. dał gazowaną)
3 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
parę kropli zapachu rumowego lub arakowego

Jajka  dokładnie utrzeć z cukrem, dodać 2,5 szkl. mąki i proszek do pieczenia. Dalej miksując dodajemy olej, wodę i zapach. Dzielimy ciasto na dwie połowy. Do jednej dodajemy 0,5 szkl mąki, do drugiej kakao.
Wylewamy ciasto na przemian do prodiża. Pieczemy 45 min.


 
Murzynek Asi ( z jednym malutkim rozpustnym dodatkiem w postaci czekolady)
1 kostka margaryny
4 jajka
1/3 szkl wody
3 łyżki kakao
1 1/2 szkl cukru
1 1/2 szkl mąki
zapach rumowy ( lub odrobina rumu)
3 łyżeczki proszku do pieczenia
100 gram posiekanej drobno czekolady

Margarynę rozpuszczmy z cukrem i kakao, pogotować chwilkę i odstawiamy do ostygnięcia. Odlewamy ok 1/2 szklanki masy kakaowej na polewę. Do ostudzonej masy dodajemu żółtka, zapach, mąkę i proszek,- miksujemy. Potem ubijamy białka i całość porządnie mieszmy, ale delikatnie ze względu na białka. Wylewamy na blachę ( u mnie gościnnie wystąpił prodiż z wkładką na środku i powstał murzynek w formie wieńca) Pieczemy ok 45 min, jeśli dodajemy czekoladę niestety nie sprawdzamy patyczkiem...
Polewamy polewą.
  • dodam, że tym razem zdecydowanie bardziej smakowała mi zebra, pewnie dla tego,że zrobił ją M., bo normalnie wolę murzynka
  • jako, że ciasta były pieczone na wynos, rozsmaczeni szybko upiekliśmy kolejne, które zostało w domu, ale o tym póżniej...