Podaje przepis z moimi modyfikacjami (a tutaj znajduje się oryginał;)
16 bułeczek
750 g mąki pszennej ( u mnie zwykła szymanowska)
345 g wody
1 jajko (ok. 75 g)
60 g masła
20 g cukru ( w oryginale było więcej, ale ja chciałam mieć neutralne bułeczki pasujące także np. do żółtego sera)
38 g mleka w proszku
15 g soli
14 g drożdży instant
- Mieszamy wszystkie składniki i wyrabiamy ciasto drożdzowe .
- Przekładamy do miski i odstawiamy do wyrośnięcia ( przykryłam lekko folią spożywczą ) na ok 1 godz.
- Dzielimy ciasto na 16 równych kawałków z których formujemy okrągłe bułeczki i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia .
- Odstawiamy do wyrośnięcia - aż podwoją objętość - ok. 1 godz.
- W oryginalnym przepisie przed pieczeniem polecano posmarować po wierzchu rozpuszczonym masłem, ale ja użyłam żółtka z odrobiną mleka.
- Pieczemy w nagrzanym do 180 C przez 15 minut - aż się zrumienią.
ślicznie rumiane.
OdpowiedzUsuńMam słabość do łączonych bułeczek, bo jak byłam w dzieciństwie chora, zawsze je jadłam. I zawsze mama mi je pakowała na wycieczki :) Są takie moje, domowe :)
OdpowiedzUsuńPiękne. Tylko ja mam słabą rękę do bułeczek, często mi nie wyrastają, jakoś z chlebem na drożdżach idzie mi lepiej
OdpowiedzUsuńAle śliczne bułeczki...Nam również kojarzą się z dzieciństwem, zawsze do szkoły mama kupowała nam takie bułeczki....:D Są rewelacyjne
OdpowiedzUsuń