czwartek, 16 grudnia 2010

Pyszne żeberka

Długo nie doceniałam żeberek, bo za tłuste, bo nie smakowały należycie, bo z wieprzowiny jadam właściwie tylko schab...
Kusiły mnie przepisy Nigelli i inne,  aż wreszcie kupiłam ładną porcję żeberek ( nie tłustych !!!) i zabrałam się do dzieła.

Porcja żeberek ( ok 1,5 kg) pokrojonych na równe kawalki
2 łyżki miodu
sok z cytryny
2 łyżki octu winnego
1 łyżka sosu worcester
1 łyżka majeranku
sól
pieprz kajeński wedle uznania

Wszystkie składniki oprócz soli wymieszałam dokładnie.
Żeberka posoliłam, zalłam  zalewą i odstawiłam na noc do lodówki.  Ja piekłam w prodziżu do miękkości. Ilość tłuszczu, która się wytopiła zaskoczyła mnie ogromnie, a przecież żeberka były chudziutkie...
Mięsko przełożyłam na kratkę grillową w piekarniku, pod kratkę wstawiłam blachę w razie gdyby jeszcze zostało trochę  tłuszczyku.  Oczywiście pieczemy żeberka uważnie, bo one są już miękkie i chodzi nam tylko o to żeby były zgrillowane i chrupkie.
Ja grilowałam w temperaturze  180C przez 15 min (gril +termoobieg), ale to oczywiście sprawa indywidualnych preferencji ( to co dla mnie najpyszniejsze, dla niektórych pewnie jest na granicy spalenia) i specyfiki piekarnika.
Muszę przyznać, że smakowo były super, naprawdę od dziś robię żeberka tylko z grila!

środa, 8 grudnia 2010

Sernikobrownies z malinami


Jako wielbicielka brownies i wszystkiego, co czekoladowe oraz żona wielbiciela serników musiałam zrobić to ciasto. To klasyk na większości słodkich blogów.
Ja z założenia  jadam słodycze tylko w weekendy ( czego nie widać na moim blogu, bo ostatnio dużo tu kalorycznych i rozpustnych słodkości) więc dopiero teraz nadarzyła się okazja i powstało SERNIKOBROWNIES  z malinami . Nie do przecenienia jest smak malinek, który tutaj jest kropką nad i, albo lepiej wisienką na torcie.
Z bloga  Moje Wypieki.

Dla mnie pycha, ale następnym razem zredukuję ilość cukru w przepisie, bo jednak jest dość słodkie.

Składniki:

200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
400 g cukru pudru
5 jajek
110 g mąki pszennej
500 g sera zmielonego wiaderkowego
cukier waniliowy
250 g mrożonych malin ( nie rozmrażamy ich przed użyciem, bo się rozciapcią) 


 
Blaszkę 20x30 cm wyłożyć papierem.

W misce utrzeć ser, cukier ( tylko 150 g), 2 jajka i cukier waniliowy na gładką masę.

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub mikrofali, ostudzić.

Masło i 250 g cukru pudru zmiksować na gładką masę.
Następnie dodać 3 jajka - wbijając po jednym i dobrze miksując przed dodaniem kolejnego.
Wlać roztopioną czekoladę, dalej miksować.
Następnie dodać mąkę, wymieszać.
Wyłożyć do blaszki ok. ¾ tej masy.

Wylać masę serową na masę czekoladową. Serowa jest zdecydowanie rzadka.

Na wierzch wyłożyć ( trudne, bo masa czekoladowa zastyga i jest gęsta) resztę masy czekoladowej. Można to zrobić łyżaczką w formie małych kleksików, które u mnie podczas pieczenia rozlały się po większości powierzchni ciasta. Nic to, że warstwy nie są idealnie równe- smak to rekompensuje
Na wierzchu ułożyć maliny ( ja swoje trochę wcisnęłam w masę brownie)
Piec w temperaturze 170ºC przez ok. 60 minut . Ciasto nie nadaje się do sprawdzania patyczkiem :)
Nie wyjmować od razu z piekarnika, traktować jak sernik :)

Studzić w otwartym piekarniku. Polecam pozwolić mu osiąść minimum godzinkę  i  dopiero wtedy jeść!



PS
Moje kociątko w tym czasie także ciężko pracowało...