czwartek, 17 listopada 2011

tarta cukiniowa

Taka z niej tarta jak ze mnie baletnica. Wspólna z tartą jest jedynie chyba foremka, ale to nie ja tak nazwałam ten uroczy placuszek- przepis znalazłam w " obiad w pół godziny". Polecam wielbicielom tego typu placków, zapiekanek, czy jak tam można te dania nazwać... Tarta jest naprawdę pyszna , no a ja  jako wielbiciela cukinii nie mogłam tego nie wziąć na warsztat.

Składniki
1 spora cukinia lub dwie średnie ( powinno być ok 1,5 kg cukinii)
4 jajka
cebula
pół pęczka posiekanej natki pietruszki
2-3 łyżki bułki tartej
1/2 szklanki tartego sera ( u mnie morski połączony z resztką parmezanu)
sól, pieprz, gałka muszkatołowa do smaku

Dokładnie umytą cukinię trzemy ( ze skórką ) na tarce z dużymi oczkami, posypujemy solą ( bez przesady!) i odstawiamy na chwilę.
Kroimy cebulę w kostkę i smażymy na patelni na złoty kolor.
Nagrzewamy piekarnik do 180C.
Odciskamy cukinię z nadmiaru soku i dodajemy do niej żółtka, bułkę, ser, natkę, cebulkę, i doprawiamy przyprawami.
Białka ubijamy na sztywno i delikatnie mieszamy z masą cukiniową.
Całość przekładamy do wysmarowanej masłem formy do tarty ( spokojnie można też użyć naczynia żaroodpornego).
Pieczemy ok 45 min w temperaturze 180 C.
Smacznego :)

poniedziałek, 14 listopada 2011

Czekoladowo bananowe muffinki na polepszenie nastroju

To, że czekolada działa kojąco, wszyscy wiedzą. Dla mnie te cięzkie, mocno bananowe muffinki działają jak psychoterapia- zarówno ich robienie jak i jedzenie...
Niezawodny przepis Nigelli, u mnie wersja z mąką pełnoziarnistą. 

Składniki 
  • 3 dojrzałe banany
  • 125 ml oleju
  • 2 jajka
  • 100 g brązowego cukru
  • 225 g mąki pełnoziarnistej pszennej
  • 3 łyżki kakao
  • 1 łyżeczka sody

Przepis
Nagrzewamy piekarnik do 190C.  
Banany rozgniatamy widelcem
Dodajemy olej, jajka oraz cukier.
Mieszamy mąkę, kakao oraz sodę.
Suche składniki łączymy z mokrymi i mieszmy niedbale :)
Przekładamy do muffinkowych foremek. 
Pieczemy przez 15-20 minut.


niedziela, 13 listopada 2011

sushi



Nie podaję dziś przepisu.
Poprostu z wędzonym łososiem, poprostu z ryżem, serkiem filadelfia, dowolnymi warzywkami uraczył mnie moj kochany Małż w pewną sobotę pysznym domowym sushi..



Dziękuję...

wtorek, 20 września 2011

Adio malinki czyli ciasto ucierane

Powoli do mnie dociera smutna prawda, że to juz ostatnie maliny tego lata. Jeszcze są, ale już ustąpiły miejsca różnej wielkości śliwkom ( które też uwielbiam, w każdej postaci), guszkom i jabłuszkom . Kupiłam na bazarku ostatnie maliny  i na pożegnanie zrobiłam z nimi ciasto. Znalazłam przepis, który mnie zainteresował minimalną ilością tłuszczu. W smaku to poprostu delikatne ciasto ucierane. Odpowiednie na  tortownicę ok 20-22  cm średnicy ( moja  blaszka 24 x 27 cm była zdecydowanie za duża i ciasto było niskie, ale szczerze mówiąc lubię taki efekt niskiego ciasto, bo wtedy jest więcej owoców...)
  • 2 szklanki mąki
  • 1 szklanka cukru
  • 1 opakowanie 200 ml  śmietanki ( u mnie 18%)
  • 2 jaja
  • 2 łyżki oleju
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 łyżeczki esencji waniliowej
  • maliny w g uznania( u mnie koszyczek)

Jajka  utrzeć z cukrem, nadal ucierając dodać esencję waniliową.
Powoli wlewać śmietanę i olej,  następnie do masy ostrożnie wsypywać po trochu mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia.
Na wierzchu ciasta ułożyć maliny, (ile macie, ile się zmieści) lekko je dociskając w ciasto. Piec w temp 180 przez 35 min ( u mnie 40 min, ale włożyłam ciasto do zimnego piekarnika). Odczekać chwilę i wyjąć pachnącą słodkość, którą można posypać cukrem pudrem .


A wktótce zapraszam na sushi.

piątek, 16 września 2011

Szarlotkowe Muffiny

Te maleństwa urzekły mnie smakiem, chociaż powiem Wam, że jako wielbicielka muffinek, szarlotek no i szybkich, prostych dań, naprawdę nie jestem wiarygodna.
Pewnego dnia moja Córeczka wracając ze szkoły przyniosła gruszki, które znalazła po drodze. Nie powalały na kolana smakiem, ale przecież zawsze można znależć im jakieś zastosowanie.  Cieszy mnie to, że potrafią pochylić sie nad pachnącą gruszką, przynieść do domu garść orzechów- wiecie co mam na  myśli- cudownie, że rozumieją,że gruszki rosną na drzewie a nie w supermarkecie czy na bazarku....
Dołożyłam do gruszeczek piękne jabłuszka i wymyśliłam ulubione śniadanko dla moich kochanych ciężko pracujących w szkole Córek.  Jabłuszka do muffinek są lekko kwaskowe- takie szarlotkowe są najlepsze.

Szarlotkowe muffiny 12 dużych
250 g jabłek i gruszek wymieszanych i pokrojonych w kosteczkę ( u mnie 2 duże  jabłka i 3 małe gruszki)
2 łyżki soku z cytryny
250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczka sody oczyszczonej
1 jajo
120g cukru
80 ml oleju
250 ml jogurtu naturalnego ( lub maślanki naturalnej)

  • Rozgrzać piekarnik do temp 180C. Jabłka i gruszki polać sokiem z cytryny
  • Mąkę zmieszać z proszkiem do pieczenia, sodą, cukrem
  • Jajko rozbełtać w osobnej misce, dodać olej , jogurt - wymieszać dokładnie widelcem
  • Do masy jajecznej dodać jabłka, wymieszać
  • Połączyć zawartość obu misek- bez zbytniego zaangażowania- jak to w przypadku muffinek- lubimy grudki.
  • Napełniać foremki do 3/4 pojemności i wstawić do piekarnika
  • Piec w temp 180C ok 25 min.
  • Pozostawić na chwilę w piekarniku i wyjąć po ok 10 min, ostudzić

Smakują jak wilgotna szarlotka, nie rosną jakoś spektakularnie, nawet odrobinę zapadają się w sobie po upieczeniau, ale kompletnie nie ma to wpływu na walory smakowe.
Bon apetit

środa, 14 września 2011

Waniliowe ciasteczka


Te maleństwa są naprawdę smaczne,  wyszły mi dopiero za drugim razem, bo po raz pierwszy użyłam małego budyniu i ciastka rozpłynęły się na blasze. Wiedziałam, że coś pokiełbasiłam , bo w smaku były pyszne. Drugie podejście już było udane- smakowały wszystkim a najbardziej mojej najstarszej córce. Dla mnie ważne, że mogą  je jeść osoby uczulone na białko jaja, bo tutaj używamy tylko żółtek...
Przepis oryginalny wypatrzyłam w Domowych Wypiekach

Waniliowe ciasteczka



220 g mąki pszennej
120 g miękkiego masła
80 g cukru (można dać mniej)
1 opakowanie budyniu waniliowego bez cukru ( duże opakowanie)
2 żółtka
2 łyżki mleka


Wszystkie składniki wymieszać i ugnieść. Formować kuleczki wielkości orzecha włoskiego i spłaszczać widelcem:
Piec w temperaturze 180 stopni około 12 minut



środa, 7 września 2011

parówki w cieście francuskim

Ten przepis nieszczególnie ma u mnie rację bytu, początkowo wcale miało go nie być.
Natrafiłam podczas zakupów na gotowe ciasto francuskie o obniżonej zawartości tłuszczu- light. Wprawdzie nie jestem zwolenniczką produktów light, ale to postanowiłam wypróbować ( nie znalazłam w składzie nic, co różniło by ciasto od jego tradycyjnej wersji, a  z tą kalorycznością to tez trochę nadinterpretacja)
Postanowiłam zrobić  fastfoodowe jedzenie- parówki w cieście z dodatkiem naszego ulubionego majeranku.

parówki w cieście francuskim

Płat ciasta francuskiego ( u mnie light)
5 ugotowanych parówek ( u mnie berlinek)
łyżeczka ulubionej przyprawy ( u mnie majeranek i zioła prowansalskie)

Ciasto było jak na mój gust dość grube więc rozwałkowałam je cieniej i pokroiłam na 10 kwadratów.
Na każdym z nich ułożyłam połówkę parówki i posypałam ziołami. Zapakowałam zawiniątko - tu dla uzdolnionych manualnie duże pole do popisu...i znowu sypnęłam obficie ziołami. Piekłam w nagrzanym do 200 C piekarniku ok 16 min.
Muszę powiedzieć, że zabójczo smaczne no i zabójczo kaloryczne, ale co tam...

czwartek, 16 czerwca 2011

batoniki owsiane na śniadanie

Nigella pisze,że jest od nich uzalezniona i mnie to nie dziwi, bo są pyszne. Jeśli jednak owsiane płatki na śniadanie to nie wasza bajka to proponuję zrobić na spróbowanie połowę porcji ( następnym razem na pewno podwoicie składniki :)
Batoniki leżą sobie w puszce i nabierają smaku, a żurawina i wiórki kokosowe do nich użyte bardzo podnoszą tu walory smakowe i nadają słodyczy, bo batoniki  nie zawierają cukru*.

Śniadaniowe batony owsiane

1 puszka mleka skondensowanego ( niesłodzonego)
250 g płatków owsianych górskich
75 g wiórków kokosowych
100 g suszonej żurawiny ( u mnie cała, bo czasem można też dostać ciętą)
125 g mieszanki : sezam, siemie lniane, słonecznik ( proporcje wg uznania)
125 g niesolonych orzeszków ziemnych
60 g mieszanki orzechów laskowych, migdałów i orzechów nerkowca ( niekoniecznie , ale ja akurat lubię chrupać na śniadanko)*

Rozgrzewamy piekarnik do 130C i smarujemy olejem blachę 23x33 cm
Podgrzewamy mleko na dużej patelni.
W misce mieszamy  wszystkie składniki, zalewamy je ciepłym mlekiem i starannie mieszamy.
Masę rozprowadzamy i wyrównujemy powierzchnię.
Pieczemy ok 1 godziny.
Po wyjęciu z piekarnika odczekujemy 15 minut i kroimy wg upodobania na kwadraty, albo prostokąty.
Moje batoniki trochę na początku się kruszyły, ale wyjadłam nadprogramowe okruszki co mnie zawsze bardzo uszczęśliwia. Wspominałam już, że z wszelkiego rodzaju wypieków, ciast i deserów najbardziej lubię resztki, okruszki, krzywo ukrojone, lub nieudane kawałki ( nie powiem, że przez to zjadam mniej, bo chyba jest jednak na odwrót)???

* jeśli boicie się że bez cukru batoniki nie będą smakowały to proponuję na patelni skarmelizować cukier i wymieszać z mieszanką orzechową, albo użyć mleka słodzonego ( co dla mnie jest już totalną rozpustą).

wtorek, 14 czerwca 2011

Wytrawne muffiny

Nie są to pierwsze muffinki wytawne, które popełniłam, ale dopiero te całkowicie spełniły moje oczekiwania.
Idealne na piknik, na dłuższą podróż- moje powstały z powodu wycieczki, na którą pojechała moja córka. Nie każdy lubi rozgrzane i wygniecione kanapki, więc wytrawne muffiny z przeróżnymi dodatkami są naprawdę dobrym pomysłem.

Zmodyfikowałam odrobinę przepis Nigelli Lawson z książki Nigella gryzie.


225 g mąki pszennej
50 g mąki żytniej pełnoziarnistej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
1 łyżeczka soli
łyżeczka musztardy ( u mnie sarepska)
130 g startego cheddara
150 ml jogurtu najlepiej greckiego
6 łyżek oliwy z oliwek
125 ml mleka
1 jajko
2 lyżki sosu Worcestershire
łyżka ziół prowansalskich
*u mnie dodatkowo kilka drobno pokrojonych kabanosów




Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni.

W jednej misce mieszamy sypkie składniki ( mąki, proszek do pieczenia, soda, starty ser, zioła, ewentualnie kabanosy)

W drugiej misce mieszamy pozostałe składniki mokre.

Zawartość obu misek należy razem połączyć i niezbyt dokładnie wymieszać.

Przekładamy masę do foremek muffinkowych ( u mnie 20 malutkich).

Pieczemy ok. 20 mninut, można jeść jeszcze ciepłe, ale ja lubię je również całkowicie przestudzone.

Smacznego


* świetnie sie tu również sprawdzą oliwki, albo suszone pomidory.

sobota, 21 maja 2011

Pyszne drożdzowe ciasto z owocami

Jak pisałam już wcześniej w kwestii  słodkości Nigella ma genialny gust i wyczucie ( no moze trochę mniej cukru dodaję).Postanowiłam sprawdzić jej ciasto drożdżowe- trochę po swojemu zmieniłam górę ciasta, ale baza jest z książki Nigella gryzie ( nie dodalam do ciasta cynamonu)
Przymierzam się zrobić je jeszcze raz ze śliwkami, które mam jeszcze w zamrażarce, a chyba czas robić miejcse na tegoroczne owoce. Narazie malinki i jabłuszko....
Ciasto 
350- 400 g mąki ( u mnie prawie 400 )
1/2 łyżeczki soli
60 g cukru
3 g drożdzy instant
2 jaja
1/2łyżeczki ekstaktu waniliowego
skórka otarta z polowy cytryny
125 ml mleka
50 miękkiego masła ( roztopiłam je i ostudziłam)
blacha o wymiarach 20x30
Do miski wsypujemy mąkę ( przesiałam) sól, cukier, i drożdże ( tak aby nie dotykały do soli)
Do drugiej miski wbijamy jajka, ekstrakt waniliowy, skórką cytrynową, i mleko, całość mieszamy.
Zawartość obu misek mieszamy, dodajemy masło ( przestudzone)
Za pomoca miksera wyrabiamy ok 5-6 min, ręcznie 10.  Ciasto powinno być gładkie , sprężyste i lśniące.
Przykrywamy je i odstawiamy na 1 1/2 godz. ( można też na noc w lodówce).
Owoce i kruszonka*
U mnie ok 250 g malin rozmrożonych
2 jabłka

1 jajko ubite z łyżka śmietany i szczyptą cynamonu

50 g mąki
100 g migdałów zmielonych
1 łyżeczka cynamonu
50 g masta zimnego i pokrojonego w kostkę
4 łyżki ciemnego cukru

Ciasto odgazowujemy ( pięścią!!!, a co!!!) i przekładamy na blachę.  niech sobie teraz odpocznie ok 15 min.
Smarujemy je jajkiem roztrzepanym ze śmietaną i cynamonem, na wierzch układamy maliny i pokrojone w drobną kostkę jabłka.
Teraz moja wersja kruszonki. Wszystkie jej składniki wrzuciłam do miksera i powstała mi miałka posypka, która wysypałam na ciasto. Odstawilam do urośnięcia na 15 min. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni i pieczemy 15 min potem zmniejszamy do 180 stopni i pieczemy ok 20 min ( u mnie opcja ciasto z kruszonką 180 Stopni na 40 minut).
Smacznego

czwartek, 19 maja 2011

Paluchy prowansalskie


Ten przepis to żadna filozofia, nie potrzeba ani maszyny do pieczenia chleba, ani nawet miksera. Ciasto można wyrobić ręką , bo od początku ma fajną konsystencję i dobrze sie z nim pracuje. To ciasto bazowe, które można modyfikować.
Składniki
200 ml letniej wody
3 łyzki stołowe oliwy
100 g mąki pszennej
250 mąki razowej
1 1/2 łyżeczki soli
1 1/2 łyżeczki drożdży instant
zioła prowansalskie wg uznania
tyle utartego sera ( ja miałam goudę, mozarelkę i resztkę jakiegoś ostrego sera) ile potrzeba na obtoczenie paluchów.

Do miski wlewamy wode, wsypujemy mąkę, w jednym rogu sypiemy sól, w dołeczku zrobionym w mące umieszczamy drożdze. Wyrabiamy ciasto- jesli w maszynie to na programie wyrabiającym bez pieczenia, jeśli ręcznie to ile damy rade, ciasto powinno być elastyczne i odchodzące od ręki. Odstawiamy na ok 1 godziny do wyrosnięcia w cieplym miejscu. Formujemy 20 paluszków, które obtaczamy w serze ( nie przejmujemy sie jesli nie zbyt dokładnie) i posypujemy ziłami ( zioła  tez można dodac do ciasto, będzie intensywniej- ja dodaję).
Odstawiamy do wyrosnięcia na ok 30 minut. Wstawiamy paluchy  do nagrzanego do 180 C piekarnika i pieczemy ok 15-20 minut, zerkając na nie czasem, żeby nam się nie spaliły.
Studzimy na kratce.

poniedziałek, 2 maja 2011

Weneckie ciasto marchewkowe (bezglutenowe*)

Właściwie marchewkowe to ono jest raczej na wyrost, dla mnie bardziej zasługuje na miano migdałowego, bo migdały dają smak i ciekawy efekt ziarnistej i  kruchej konsystencji tego wypieku. W życiu bym go nie zrobiła, bo co to za ciasto marchewkowe z 2 marchewek, płaskie i w dodatku z taką ilością rumu, jakiej nie wypiłam w całym moim dotychczasowym życiu. Jestem jednak pod wrażeniem ciast Nigelli Lawson, nie tylko zresztą ciast. Jednym słowem tak jak w poprzednim moim wypieku z bloga Liski ( Whiteplate), również to ciasto powstało bardziej w wyniku mojej niezachwianej wiary w jego autora.  No i oczywiście nie zawiodłam się- Nigella zrobiła coś kompletnie różnego od naszych szarlotek, puchatych biszkoptów i wyrośniętych babek.  Jedyna wada weneckiego to kruszenie się ( niestety jak diabli), ale smak rekompensuje tę niedogodność. Według mnie warto spróbować, polecam!

Ciasto
2 średnie marchewki ( ok 250 g )
75 g sułtanek
60 ml rumu
150 g miałkiego cukru
125 ml oleju ( u mnie rzepakowy, bo oliwy nie odważyłam się dodać)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego, lub zapachu waniliowego
3 jajka
250 g drobno mielonych migdałów
1/2 łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
drobno otarta skórka i sok z połowy cytryny

Na krem mascarpone*

250 g serka mascarpone
2 łyżeczki cukru pudru
2 łyżki rumu

  • Rozgrzewamy piekarnik do 180 C, smarujemy masłem i wysypujemy tartą bułką tortownice o średnicy nie większej niż 23 cm.
  • Zcieramy marchewkę na tarce o dużych oczkach, dobrze jest wyłożyć ją na papierowy ręcznik, żeby wchłonął nadmiar soku.
  • Wkładamy sułtanki do rondelka , zalewamy rumem i gotujemy na małym ogniu przez 3 minuty.
  • Ucieramy oliwę z cukrem, dodajemy ekstrakt waniliowy, jajka i mieszamy, kiedy masa będzie jednolita dodajemy mielone migdały, gałkę muszkatołową, tartą marchewkę, sułtanki ( Nigella dodaje również zalewę rumową, u mnie trochę wpadło z rodzynkami, ale reszta została w rondelku- bałam się takiej ilości rumu.)
  • dodajemy tez skórkę oraz sok z połowy cytryny.
  • Wstawiamy do nagrzanego piekarnika na ok 40 minut aż urośnie ( bez przesady, to raczej placuszek lub rodzaj tarty niz wyrośnięte ciasto:) i zezłoci się. Patyczek wbity w ciasto powinien być czysty, może być odrobinę lepki, bo ciasto jest wilgotne i kruche po upieczeniu.
No i teraz serek  mascarpone  mieszamy z cukrem pudrem i  rumem, przekładamy do miseczki i podajemy obok ciasta dla chętnych .
Ważne:
Mnie krem mascarpone odrzucił- bez ciasta nie byłam go w stanie przełknąć, ale już z ciastem całkiem pasował. Ciasto świetnie sie obywa bez dodatku kremu, ale krem bez ciasta jest nie do zjedzenia.
* Ciasto nie zawiera mąki, proszku do pieczenia ani sody, dla dbających o linię można odrobinę zmniejszyć ilość cukru, ale ciasto nie jest przesadnie słodkie.

piątek, 29 kwietnia 2011

Ciasto daktylowe z herbatą Earl Grey



Do tego ciasta, które znalazłam na blogu Whiteplate, przekonała mnie herbata Earl Grey, bo to jedyna z czarnych herbat jakie pijam ( rzadko).  Daktyle nigdy nie leżą w miom domu na tyle długo,żeby zaplanować ciasto, bo je bardzo lubię- akurat je miałam, więc postanowiłam spróbować.
To była dobra decyzja. To ciasto jest dokładnie w moim guście - mocno aromatyczne, herbaciane, wilgotne, ciężkie , no poprostu jak dotąd jedno z lepszych ciast jakie jadłam. Ciasto z charakterem... Bardziej pasuje mi na  drugie śniadanie, niż jako deser, bo nie jest przeraźliwie słodkie. Polecam, według mnie jeszcze lepsze od bananowego.

Ciasto daktylowe z herbatą Earl Grey

140 g  daktyli bez pestek, posiekanych
1 łyżeczka sody
180 ml świeżo zaparzonej, mocnej herbaty ( u mnie) Lipton Finest Earl Grey ( w oryginale Earl Grey)
2 jabłka, obrane i starte na tarce
185 g mąki pszennej pelnoziarnistej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
135 g brązowego cukru trzcinowego (można zastąpic białym, wówczas dajemy ok. 100-110 g* przypisek Liski)
150 g masła, stopionego i ostudzonego
2 łyżeczki aromatu śmietankowego (my mamy bzika na punkcie tego smaku)
4 jajka

Piekarnik nagrzać do 160 st C.

Daktyle, sodę i herbatę umieścić w misce i zostawić na 10 minut. Następnie zmiksować na gładkie puree.

Do drugiej miski włożyć jabłka, mąkę, cukier i proszek, wymieszać. Dodać przestudzone  masło, aromat , jajka, masę daktylową i dokładnie wymieszać łyżką (nie miksować!).

Dużą keksówkę ( u mnie o długości 34 cm )posmarować masłem, oprószyć mąką lub tartą bułką.
Ciasto rośnie mniej niż z biała mąką , ale trochę wyrasta więc wypełniamy do 3/4 blaszki.

Wstawic do piekarnika i piec 45-55 minut (moje ciasto piekło się  60 a u Liski 70 minut ). Przed wyjęciem go z piekarnika, należy drewnianym patyczkiem sprawdzić, czy jest upieczone - patyczek wbity w ciasto, po wyjęciu ma być suchy.

Po wyjęciu z piekarnika, ostudzić ciasto w formie.



U mnie tego samego dnia było rewelacyjne, wilgotne , cięzkie, mocno herbaciane, następnego dnia o ile to możliwe jeszcze lepsze...




Smacznego!

środa, 27 kwietnia 2011

Owsiano- bananowo chlebk bardzo zdrowy

Wiem, wiem, wszyscy mają dość slodyczy po Świętach. Ale to idealna propozycja na drugie śniadanie , do pracy, na piknik- sycące i bez zbytnich wyrzutów sumienia.


Zacznę od tego,że  ten przepis   właściwie już jest na moim blogu. Troszke  zmian i powstało moim zdaniem cudo- ja jestem wybredna, ale tym razem naprawdę chętnie się częstowałam.
Nie ma to jak poranna kawa z kawałkiem lekko słodkiego zdrowego ciasta.
Polecam
1 szklanka mąki z pełnego przemiału
1/4 szklanki brązowego cukru
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
aromat waniliowy wg uznania
3 łyżeczki oleju słonecznikowego
3 jajka
3 duże dojrzałe banany
3/4 szklanki płatków owsianych mogą być błyskawiczne

W jednej misce mieszam suche składniki (sól, proszek do pieczenia,  mąkę, cukier, płatki).
W drugiej misce ugniatam na papkę obrane ze skórki banany.Dodaję do nich  żółtka i olej, mieszam.

Białka ubijam na sztywno w oddzielnej misce.

Do suchych składników dodaję masę bananową , mieszam, następnie ostrożnie dodaję do masy pianę z białek i delikatnie mieszam składniki.

Wlewam masę do formy keksowej
Piekę w 180 stopniach C.przez ok. 40 min

czwartek, 21 kwietnia 2011

Ulubione śniadaniowe muffiny Alicji

Ala robi je sama i zawsze robi ich  za mało:) Smakują wszystkim na śniadanie, a ja mam pewność że moje córki przed wyjściem z domu zjedzą śniadanie, bo na takie maleństwa zawsze mają ochotę .  Dzięki dodatkowi pysznej polewy truskawkowej, którą Ala obdziela każdą muffinkę, mogą robić też za zdrowy deser. (Tutaj znajdują sie równie dobre muffinki z truskawkami ale z biała mąką z przepisu A. Polana.)
Opakowanie mrożonych truskawek*

125 mąki pszennej razowej
2 łyżeczki ( płaskie ) proszku do pieczenia
125 g roztopionego masła
110 g cukru
parę kropli aromatu śmietankowego
3 jaja


Piekrnik rozgrzać do 180C.

W jednej misce * Ala miesza dokładnie mąkę z proszkiem do pieczenia i cukrem, w drugiej misce roztrzepuje jaja, dodaje przestudzone nieco masło, aromat śmietankowy. Potem wsypuje suche składniki do mokrych i zdecydowanym ruchem Ala miesza wszystko, ale tak , żeby grudki jednak zostały, bo to cały urok muffinek.

Do 12 foremek Ala starannie wkłada łyżką masę i do każdej foremki wciska jedną truskawkę.

Dla bezpieczeństwa ( jestem mamą nadwrażliwą- przyznaję się )do piekarnika blaszkę z muffinmi wkładam ja i wyjmuje ją po 25 minutach.


 * czasem Ala dorzuca do składników suchych czekoladowe groszki lub wiórki z gorzkiej czekolady, ale to już rozpustny przepis, a dziś jest jednak śniadaniowo dietetycznie.
* z reszty pozostałych truskawek powstaje pyszny sosik truskawkowy z dodatkiem cukru, ale to już wg uznania.

wtorek, 19 kwietnia 2011

Baba ( Pani ) Ady

*Babka z mąki krupczatki

Znalazłam na jednym z interentowych forum przepis o nazwie Babka Pani Ady. a że moja starsza córka nosi to piękne imię postanowiłyśmy wypróbować przepis. No i kolejna dla mnie ciekawostka to to, że używamy tu mąki krupczatki.Ten rodzaj mąki jest zazwyczaj trochę grubiej zmielony, co powoduje, że wypieki zachowują swoją przestrzenną strukturę. Jest ona doskonała do wypieku lekkich ciast, często mąka krupczatka polecana jest także do przyrządzania dietetycznych oraz zdrowych potraw. 
No i miałyśmy jej w szafce wołające o zastosowanie pół kilograma.
Mnie wypiek smakował bardzo , Ada  utyskiwała, że mało słodki, ale myślę, że można poprostu zrobić polewę lukrową albo czekoladową. Dla mnie nareszcie coś, co nie zamula mnie przy pierwszym kęsie- idealnie wyważona babka.
Obok Baby drożdzowej na Wielkanocnym stole jest też u nas Baba Łaciata ( czyli z kakao) i w tym roku chyba Ada powtórzy swoje dzieło i zamiast corocznej Łaciatej z książki "ciasta, ciastka, ciasteczka"  zrobi nam  właśnie Babkę Ady  z jakąś ciekawą polewą....

SKŁADNIKI:

• 3/4 margaryny
• 1 szklanka cukru ( szklanka to 200 ml)- można dodać więcej:)
• 250 ml mleka
• 1 mały proszek do pieczenia (na pół kg mąki)
• 3 jajka
• 2 łyżeczki zapachu rumowego ( u Ady esencja waniliowa)
• 1/2 kg mąki krupczatki
• 2 łyżki kakao

PRZYGOTOWANIE:
Na wstępie powiem tylko,że siłą wdarłam się do kuchni i cudem pozwolono mi TYLKO obserwować...
Ada rozgrzała margarynę, dodała pozostałe składniki oprócz kakao. Wszystko zmiksowała. Do wysypanej tartą bułką formy babkowej z kominkiem wyłożyła połowę ciasta. Do pozostałego ciasta dodała kakao i również wyłożyła do formy. Można też podzielić ciasto na 2 miski i wykładać mniejszymi porcjami jasne i ciemne ciasto. Babkę włożyła Adusia  do nagrzanego do 180 stopni C piekarnika i piekła przez około 45 minut. Po wystudzeniu można udekorować polewą.
A wkrótce zaprezentuję śniadaniowy wypiek młodszej córki.
CDN

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

cukinia faszerowana

 



Jestem fanką cukinii i nawet czuję się nieswojo gdy jej nie ma w mojej lodówce. Oprócz wersji nadziewanej mięsem mielonym jest też szybsza wersja z bekonem ( chudym), którą zdecydowanie polecam. 
2 średnie cukinie
parę plastrów bekonu ( u mnie 6)
1 opakowanie sera mozarella
bazylia,
zioła prowansalskie


Cukinię przekrajamy na pół, i troszkę miąższu ze środka wydrążamy ( ja ten miąższ zamrażam i używam go jako zagęszczacza do gulaszów i wszelkiego rodzaju duszonych potraw nie tylko mięsnych)

Podsmażamy bekon pokrojony wcześniej w kostkę. Na blaszce do zapiekania, albo w naczyniu żaroodpornym układamy cukinię na nią wykładamy bekon i całość przykrywamy pokrojoną w plasterki mozarellą. Ja obsypuję to jeszcze ziołami prowansalskimi i wstawiam do nagrzanego do 180C piekarnika na ok. 30 min.

Dekorujemy oczywiście świeżą bazylią.
Smacznego:)
 
* zdjęcia są autorstwa Ady

środa, 30 marca 2011

Pasta i basta czyli pesto z bazyli i natki pietruszki

Wczoraj jadłam spaghetti, dzisiaj nadal miałam ochotę na makaron. Czasem tak mam.  Nie jest to idea urozmaiconej diety, ale czasem organizm wie lepiej od dietetyków czego mu potrzeba- a mnie potrzeba makaronu....
Cały przepis to banał, ale jak to zwykle bywa to co najprostsze jest najsmaczniejsze.
Właściwie tylko ugotowałam makaron razowy, posiekałam bazylię z natką pietruszki , dodałam garść posiekanych bardzo drobno orzechów nerkowca, parę łyżek oliwy z oliwek. Można jeszcze dosiekać tam czosnku, ja jednak sie spieszyłam i nie chciało mi się.... Wymieszałam wszystko no i ....zjadłam.
Dla tych na diecie  wersja tego dania jest bez sera, ale  dla rozpustników proponuję posypać startym parmezanem.
Proste i genialne jedzenie.

wtorek, 8 marca 2011

Zupełnie nie kulinarnie

Nasze małe kociątko wczoraj skończyło roczek. Jako, że wiek zobowiązuje , dostojnie przysypia sobie na drukarce. A że Roxi jest poprosu piękną kocicą nie mogłam sie nią tutaj nie pochwalić....

poniedziałek, 21 lutego 2011

Bułeczki orkiszowo pszenne z nutką prowansalską i otrębami

W smaku są to troszke podobne bułeczki do grahamek- więc jeśli ktos lubi to polecam.

100 g mąki pszennej pełnoziarnistej
100 g mąki pszennej zwykłej
100 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
50 g otrębów (u mnie śliwkowe)
20 g oliwy z oliwek
1 łyżeczka drożdży  instant
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka ziół prowansalskich
2 łyżeczki cukru
190 g wody w temp. pokojowej



Do drożdży dodajemy mąki, zioła,oliwę, cukier, wodę,  otręby, sól i mieszamy, najlepiej mikserm z hakiem, ale można też w maszynie do chleba.

Ciasto formujemy w kulę i odstawiamy na godzinę do wyrastania - powinno podwoić swoją objętość.

Smarujemy ręce oliwą i formujemy bułeczki- jak kto lubi , ja zrobiłam ślimaczki.
Powinno wyjść ok. 8 średnich bułeczek.
Układamy  je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, odstawiamy do wyrastania na ok 60 minut.
Można posmarować przed pieczeniem jajkiem lub spryskać oliwą.  Ja posypałam sezamem. Pieczemy w nagrzanym do 210 stopni piekarniku przez ok 10 min, potem można temperaturę  zmniejszyć  do 190 i piec kolejne 5 minut.

Studzimy na kratce.
Przepis wypatrzyłam u Kornika, oryginał znajduje się u  Liski. Oczywiście kombinowałam z różnymi mąkami!

środa, 5 stycznia 2011

O blogu, który skończył właśnie rok

Jak co roku w styczniu, mam przesyt świąteczno- noworocznych wspaniałości. Zanim dojdę do siebie po kapustach, pierogach, śledziach i pysznych ciastach, trochę czasu mi to zajmuje. Wspieram się wtedy równie pysznymi i bardzo zbawiennymi dla mnie delikatnymi daniami takimi jak np hummus  który robię  w przypływie lenistwa z ciecierzycy z puszki ( a co tam !!!!) albo pulpeciki Nigelli L.




W tym roku na moim blogu będą sie pojawialy rózne przepisy i te mniej dietetyczne również, ale chciałabym pójść bardziej w stronę tego co mnie interesuje, czyli jak zjeść smacznie, ale i zdrowo. Często staram sie "odchudzać" dania, które lubię i wiem, że sięgnę po dokładkę. I tak idąc dalej tym tropem zamieniam mąkę białą na razową ( czasami naprawdę warto)  np. w przepisie na  razowe drozdzowki slimaczki albo dorzucam garść otrąb jak w podrasowanych pancakes.  Jakoś zauważyłam, że słodkości są zdecydowanie bardziej fotogeniczne, więc jest ich u mnie sporo, ale właśnie one są też świetnym polem do popisu, bo przecież te ciasteczka zawierają kakao i ani grama tłuszczu, a te ze śliwką  są genialne w smaku i proste w wykonaniu.
No i kto powiedział, że nie możemy siegnąć po takie ciasteczko do prannej kawy lub herbatki!



Życzę wiele szczęścia w NOWYM ROKU, wielu udanych kulinarnych szaleństw i poszukiwań. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa tym którzy tu zaglądają , wasze blogi przeglądam rano i wiem, że zagwarantuje mi to pozytywną energię na cały dzień.