Od pewnego czasu zaczęłam sobie zdawać sprawę z tego,że mój organizm już nie młodnieje ( chociaż niestety ciągle czuję się jakbym miała 25 lat i kiedy podaję wiek np. u lekarza to wychodzę na wariatkę która nie wie ile ma lat) .
W myśl sloganu reklamowego " bo jesteś tego warta" postanowiłam zacząć zwracać większą uwagę na to co funduję mojemu organizmowi. Nie mam zamiaru wywracać swojego życia do góry nogami ani popadać w fanatyzm ale podejść rozsądnie do tematu. No i padło na mleko ( nie mam nic przeciwko mleku i jego przetworom, to bardzo ważne produkty w mojej diecie, chodzi mi o przetworzone produkty typu UHT, które nie mają nic wspólnego z mlekiem.)
Uznałam że za dużo piję UHT-ego świństwa ( chociaż piję maksymalnie dwie kawy dziennie a przeważnie jedną to jednak z dużą ilością mleka ) a nie miałam pod ręką świeżego mleka.
Pierwszy raz wypiłam kawę z mlekiem sojowym
Zmieliłam w moim ręcznym młyneczku 7 g kawy
Przygotowałam kawę w mojej kawiarce, dodałam spienione mleko sojowe ( zainwestowałam kiedyś w garnek z ubijaczką i często z niego korzystam)- no i normalnie niebo w gębie. Polecam każdemu kto nie ma ochoty pić tego świństwa UHT, które mleko ma tylko w nazwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz