Smakują trochę jak cukierki Michałki, robi się je szybko i sprawnie, masa jest łatwa w obróbce. U mnie w domu zniknęły i pozostawiły po sobie postanowienie powrotu.
Przepis po małych przeróbkach zaczerpnęłam z książki Czekolada J. Bellefontaine.
1,5 tabliczki gorzkiej czekolady ( u mnie Wedel)
grudka masła ( taka kosteczka 2x2 cm)
3 łyżki jogurtu naturalnego ( może być śmietanka gęsta)
3 łyżki likieru kawowego
50 g zmielonych herbatników ( Digestive)
50 g zmielonych orzechów laskowych
3 łyżki cukru pudru
2 łyżki kakao w proszku
Połamać czekoladę na kawałki, wsypać do miski i dodać masło. Miskę umieścić na rondlu z wrzącą wodą i rozpuścić czekoladę mieszając, na koniec ostrożnie dodać jogurt. Zdjąć z ognia, dodać likier kawowy, 2 łyżki cukru, starannie utrzeć z herbatnikami i orzechami, jeśli masa jest zbyt sucha dodać jeszcze likieru ( ja dodałam łyżkę mleka, bo likier wydawał mi się zbyt słodki, no i nie chcałam upić moich córek). Z masy utoczyć 20 kulek, ułożyć na pergaminie, schłodzić. Przed podaniem obtoczyć w kakao wymieszanym z pozostałym cukrem pudrem.
wszystkie małe czekoladowe kuleczki.. lubię.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podoba określenie 'grudka masła' :D
OdpowiedzUsuńA ja miałam ogromne wątpliwości co to takiego ta " grudka" i zrobiłam moją interpretację tego określenia;)
OdpowiedzUsuńCud!Wspaniale lakocie!
OdpowiedzUsuńwyglądają cudownie :) zapisuję
OdpowiedzUsuń