Pokazywanie postów oznaczonych etykietą całkiem inne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą całkiem inne. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 13 listopada 2011

sushi



Nie podaję dziś przepisu.
Poprostu z wędzonym łososiem, poprostu z ryżem, serkiem filadelfia, dowolnymi warzywkami uraczył mnie moj kochany Małż w pewną sobotę pysznym domowym sushi..



Dziękuję...

środa, 7 września 2011

parówki w cieście francuskim

Ten przepis nieszczególnie ma u mnie rację bytu, początkowo wcale miało go nie być.
Natrafiłam podczas zakupów na gotowe ciasto francuskie o obniżonej zawartości tłuszczu- light. Wprawdzie nie jestem zwolenniczką produktów light, ale to postanowiłam wypróbować ( nie znalazłam w składzie nic, co różniło by ciasto od jego tradycyjnej wersji, a  z tą kalorycznością to tez trochę nadinterpretacja)
Postanowiłam zrobić  fastfoodowe jedzenie- parówki w cieście z dodatkiem naszego ulubionego majeranku.

parówki w cieście francuskim

Płat ciasta francuskiego ( u mnie light)
5 ugotowanych parówek ( u mnie berlinek)
łyżeczka ulubionej przyprawy ( u mnie majeranek i zioła prowansalskie)

Ciasto było jak na mój gust dość grube więc rozwałkowałam je cieniej i pokroiłam na 10 kwadratów.
Na każdym z nich ułożyłam połówkę parówki i posypałam ziołami. Zapakowałam zawiniątko - tu dla uzdolnionych manualnie duże pole do popisu...i znowu sypnęłam obficie ziołami. Piekłam w nagrzanym do 200 C piekarniku ok 16 min.
Muszę powiedzieć, że zabójczo smaczne no i zabójczo kaloryczne, ale co tam...

wtorek, 14 czerwca 2011

Wytrawne muffiny

Nie są to pierwsze muffinki wytawne, które popełniłam, ale dopiero te całkowicie spełniły moje oczekiwania.
Idealne na piknik, na dłuższą podróż- moje powstały z powodu wycieczki, na którą pojechała moja córka. Nie każdy lubi rozgrzane i wygniecione kanapki, więc wytrawne muffiny z przeróżnymi dodatkami są naprawdę dobrym pomysłem.

Zmodyfikowałam odrobinę przepis Nigelli Lawson z książki Nigella gryzie.


225 g mąki pszennej
50 g mąki żytniej pełnoziarnistej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
1 łyżeczka soli
łyżeczka musztardy ( u mnie sarepska)
130 g startego cheddara
150 ml jogurtu najlepiej greckiego
6 łyżek oliwy z oliwek
125 ml mleka
1 jajko
2 lyżki sosu Worcestershire
łyżka ziół prowansalskich
*u mnie dodatkowo kilka drobno pokrojonych kabanosów




Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni.

W jednej misce mieszamy sypkie składniki ( mąki, proszek do pieczenia, soda, starty ser, zioła, ewentualnie kabanosy)

W drugiej misce mieszamy pozostałe składniki mokre.

Zawartość obu misek należy razem połączyć i niezbyt dokładnie wymieszać.

Przekładamy masę do foremek muffinkowych ( u mnie 20 malutkich).

Pieczemy ok. 20 mninut, można jeść jeszcze ciepłe, ale ja lubię je również całkowicie przestudzone.

Smacznego


* świetnie sie tu również sprawdzą oliwki, albo suszone pomidory.

wtorek, 8 marca 2011

Zupełnie nie kulinarnie

Nasze małe kociątko wczoraj skończyło roczek. Jako, że wiek zobowiązuje , dostojnie przysypia sobie na drukarce. A że Roxi jest poprosu piękną kocicą nie mogłam sie nią tutaj nie pochwalić....

środa, 5 stycznia 2011

O blogu, który skończył właśnie rok

Jak co roku w styczniu, mam przesyt świąteczno- noworocznych wspaniałości. Zanim dojdę do siebie po kapustach, pierogach, śledziach i pysznych ciastach, trochę czasu mi to zajmuje. Wspieram się wtedy równie pysznymi i bardzo zbawiennymi dla mnie delikatnymi daniami takimi jak np hummus  który robię  w przypływie lenistwa z ciecierzycy z puszki ( a co tam !!!!) albo pulpeciki Nigelli L.




W tym roku na moim blogu będą sie pojawialy rózne przepisy i te mniej dietetyczne również, ale chciałabym pójść bardziej w stronę tego co mnie interesuje, czyli jak zjeść smacznie, ale i zdrowo. Często staram sie "odchudzać" dania, które lubię i wiem, że sięgnę po dokładkę. I tak idąc dalej tym tropem zamieniam mąkę białą na razową ( czasami naprawdę warto)  np. w przepisie na  razowe drozdzowki slimaczki albo dorzucam garść otrąb jak w podrasowanych pancakes.  Jakoś zauważyłam, że słodkości są zdecydowanie bardziej fotogeniczne, więc jest ich u mnie sporo, ale właśnie one są też świetnym polem do popisu, bo przecież te ciasteczka zawierają kakao i ani grama tłuszczu, a te ze śliwką  są genialne w smaku i proste w wykonaniu.
No i kto powiedział, że nie możemy siegnąć po takie ciasteczko do prannej kawy lub herbatki!



Życzę wiele szczęścia w NOWYM ROKU, wielu udanych kulinarnych szaleństw i poszukiwań. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa tym którzy tu zaglądają , wasze blogi przeglądam rano i wiem, że zagwarantuje mi to pozytywną energię na cały dzień.

wtorek, 16 listopada 2010

Niby leniwe kopytka


Leniwe kluseczki robiłam zawsze z białego sera, dodatek ziemniaków wydawał mi sie herezją. No i zawsze na słodko, posypane cukrem albo masełkiem.
A dziś wszystko na odwrót...
Dodałam ziemniaczki, polałam zrumienioną cebulką... pycha.  Takie "leniwe kopytka"?
No i jeszcze jedno- lubię, kiedy te kluseczki nie  są twarde, muszą  takie delikatne i mięciutkie, dlatego dodaję mało mąki. Ale wiem, że tyle przepisów ile kucharzących, nawet ja sama robię je różnie w zależności od nastroju.
A no i niewątpliwie to bardzo nostalgiczne danie... kto nie pamięta barów mlecznych albo maminych leniwych?

porcja dla 3 osób ( niezbyt głodnych)

250 g sera białego
250 g ugotowanych ziemniaczków
1 jajko
mąki tylko tyle aby dało się zagnieść luźne ciasto, nie klejące sie do rąk
1 cebulka
sól, pieprz

Cebulkę podsmażamy na oliwie z oliwek. Odstawiamy do ostygnięcia.
Ser i ziemniaki przeciskamy przez praskę ( mam taką do puree ziemniaczanego), dodajemy jajo, cebulkę, mieszamy i przyprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dodajemy stopniowo mąkę i zagniatamy delikatne i miękkie ciasto. Z ciasta formujemy wałeczek, odrobinę go spłaszczamy i kroimy na małe kawałeczki. Wrzucamy partiami na osoloną wrzącą wodę i wyjmujemy gdy wypłyną na wierzch. To cała robota, a tyle smaku... Polecam kluseczki odsmażyć na patelni na brązowo- będą wtedy takie jakie lubię najbardziej chrupiące na zewnątrz a miękkie i delikatne w środku.
Podajemy ze zrumienioną celulką.

środa, 20 października 2010

Pyszne ciasto na gofry

Wiadomo, gofry zjadamy zaraz po zrobieniu , bo potem robią sie gumowate. Nie wiem jak jest w przypadku tego konkretnego przepisu...
Gofrów nie zdążyłam policzyć....  na swieżo bardzo nam smakowały...
Te gofry robił  mój Mąż :)

250 g mąki
25 g cukru
szczypta soli
75 g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
3 jajka - osobno białka i żółtka
400 ml mleka


Mąkę wsypać do miski, dodać cukier, sól, masło i żółtka. Miksować i powoli dolewać mleko. Kiedy masa będzie gładka, odstawić na ok 15 minut. Białka ubić na sztywną pianę i deikatnie wymieszać z ciastem.
Rozgrzać gofrownicę. Piec gofry na złoty kolor. My, nasze gofry studziliśmy na kratce, dzięki temu robiły się bardziej chrupkie, ale nie polecam przechowywania ich, bo najlepsze są świeże- jeszcze ciepłe.

A oto inwencja mojej Córki;

piątek, 27 sierpnia 2010


Mało kulinarne, ale bardzo ważne dla calej mojej rodziny wydarzenie - dołączyła do nas mała tajska koteczka ROXI Chaber. Na zdjęciu tego nie widać ale ma piękne niebieskie oczy, jest delikatna i subtelna . Mam nadzieję ,że jak się oswoi to będzie mi towarzyszyła i doradzała w kuchni. A zapowiada się na gadułę....

poniedziałek, 28 czerwca 2010

kawa Ethiopia Washed z regionu Sidamo

Znalazłam pyszną kawę no i podobnie jak poprzednio herbatką zen chai podzielę się teraz moim odkryciem  klik klik . Idealna w towarzystwie deseru, ale jest tak pyszna, że najpierw  trzeba ją spróbować samą ( w moim przypadku z mlekiem) bez zakłócania smaku , żeby sie delektować.  Mam zamiar przetestować resztę kaw z tego sklepu www.swiezopalona.pl/,  bo bardzo mnie zdziwiło, że za pierwszym razem był to smakowy strzał w dziesiątkę.  Przygotowałam ją w ekspresie moka i uzupełniłam mlekiem. Nie za kwaśna, aromatyczna, smakuje wyśmienicie. Dla wielbicieli kawy.
Dziś będzie bez przepisu bo to raczej pochwała samej  kawy.
Zdjęcia będą niestety trochę póżniej.

poniedziałek, 17 maja 2010

Kisz vel placek warzywno- mięsny

Długo zastanawiałam sie nad nazwą, bo nie jestem pewna czy to danie spełnia wymogi quiche. Troszkę zainspirowała mnie quiche lorraine, ale nie byłabym sobą gdybym nie wprowadziła swoich modyfikacji.  W oryginalnej kiszy  ciasto powinno być kruche,  ja wykorzystałam  ciasta francuskie. W polskim języku wszelkie  tego typu francuskie niuanse kulinarne określa się mianem placek. No to niech będzie swojski placek...To danie jest smaczne zarówno na ciepło jak i na zimno, pokrojone na mniejsze kwadraciki może udawać małe kolorowe kanapeczki.

  • 2 opakowania ciasta francuskiego
  • 1 opakowanie groszku mrożonego
  • szynka pokrojona w kostkę ( opcjonalnie  ilość wg uznania ) u mnie 400g
  • 2 papryki czerwone
  • 2 pieczarki
  • 2 cebule
  • 400 ml śmietanki 12%
  • 4 jajka
Obsmażam cebulę, pieczarki i szynkę. Na koniec smażenia wrzucam groszek, żeby sie ocieplił. Kiedy już skończę smażyć dodaję paprykę.
Dużą brytfannę wykładam papierem do pieczenia, a następnie układam ciasto francuskie tak, żeby wystawało. Ciasto  pokłóte wykałaczką  podpiekam w piekarniku, do momentu gdy zacznie się wybrzuszać i troszkę się zarumieni .Wystawiam je z piekarnika i  dociaskam rękawicą do dna, tak, aby wypuścić zgromadzone pomiędzy warstwami powietrze. Na ciasto nakładam podsmażoną cebulę , pociętą drobno szynkę, pieczarki, paprykę i groszek.  Całość zalewam jajkami wymieszanymi ze śmietaną,  doprawioną odrobiną soli i pieprzu ( już nie odrobiną). Zapiekam całość ok. 30 minut ( u mnie temp 180 C na termoobiegu), aż śmietana się zetnie a boki ciasta zarumienią i ładnie wyrosną.

środa, 5 maja 2010

Chleb z mąki z pełnego przemiału z ziarnami

Lubię piec chleb, myślę że troszkę moją pasją zarażam domowników. Cieszę się jak dziecko, kiedy moje Córki uczestniczą w przygotowywaniu, kiedy im smakuje i kiedy są dumne, że to własny a nie sklepowy wypiek. Przeważnie robimy chleby z dodakiem pełnoziarnistej mąki ( dodaję ją nawet do słodkich drozdzówek). Ten chleb można zrobić zarówno na drożdzac jak i na zakwasie. Dziś zrobiłyśmy drożdzowy. Obowiązkowo polecam ziarna lub orzechy.

200 g mąki pszennej
200 g mąki pszennej pełnoziarnistej
20 g masła
220 ml wody
1 i 1/2 łyżeczki drożdzy piekarskich
2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka soli
3/4 szklanki ziaren słonecznika, sezamu i siemienia lnianego ( proporcje według uznania)

Ziarna prażę na patelni posmarowanej oliwą z oliwek, tylko ostrożnie bo sezam lubi się przypalać.
Wyrabia za mnie maszyna do pieczenia chleba ( ustawiam na program, który tylko wyrabia i ok 1 godziny pozwala ciastu wyrastać.) Ale te czynności wyrabiania ciasta spokojnie możemy powierzyć mikserowi. Wyrośnięte ciasto przekładam do długiej keksówki i ponownie odstawiam do wyrosnięcia. Mój  chleb próbował zwiać z keksówki ale go w porę przydybałam i włożyłam do nagrzanego  piecyka na 45 min w tem 200 C.

piątek, 23 kwietnia 2010

Prawie własny chlebek

Wiele osób przechodząc na dietę rezygnuje w pierwszej kolejności z pieczywa. Niestety nie jest to do końca słuszne, trzeba jedynie zamienić białe buły na ciemne pieczywo z pełnego przemiału. Chleb ( z mąki z pełnego przemiału) zawiera dużą ilość niezbędnego ( szczególnie przy dietach redukcyjnych ) błonnika oraz  "dobre" węglowodany ( złożone), które dłużej rozkładają się w organiżmie i zapewniają nam energię na dłużej niż pieczywo białe, które niestety sprzyja tyciu.  Dwie kromki chleba dziennie powinniśmy zjeść. Ja długo nie mogłam znaleźć chleba, który by mi smakował, albo takiego po którym nie miałabym nieprzyjemniego uczucia w żołądku. I tak  zaczęłam sama w domu wypiekać dokładnie takie chleby jakie chciałam. 
W moim domu białe pieczywo jedzą dzieci ( chociaż teraz głownie pełnoziarniste, bo przeważnie dodaję pełnoziarnistą mąkę do wypieków) , bo to one mają często smaka na bułeczki czy słodkie drożdzówki. Nie wiem czy moje  są lepsze od tych ze sklepu, wiem że są zdrowsze, bez sztucznych polepszaczy. Oczywiście  nie znaczy to, że szerokim łukiem omijam piekarnie i inne cukierenki. Dla równowagi czasem kupuję pieczywo a  w cukierniach szukam inspiracji.

To prawie własny chlebek bo użyłam gotowej mieszanki chleba ze słonecznikiem ( Polskie Młyny). Mieszanka nie zawiera drożdzy więc postanowiłam dodać zakwas.
10 g zakwasu
500 g mieszanki ( wodę dodałam zgodnie z informacją na opakowaniu) 
łyżka oliwy z oliwek

Składniki wyrobiła za mnie maszyna ok 15-25 min. Potem przełożyłam ciasto do wyrośnięcia na ok 2 godz. w ciepłym ciemnym miejscu. Powinno się go zrobic dwa razy więcej.
Piekłam w piekarniku nagrzanym do 200 C ok 50 min ( ja musiałam przykręcać temperaturę bo mój piekarnik robi wszystko po diabelsku.)
Chlebek jest pyszny, jak to zakwasowy ma inny smak niż te drożdzowe. Grzaneczkę obok chlebka wyprodukowała  młodsza Córeczka a zdrową kanapeczkę z kiełkami ( którą dedykuję Asiejce z blogu ugotujmy) starsza Córka, bo ona jest fanką kiełków.

sobota, 10 kwietnia 2010

piątek, 9 kwietnia 2010

koniec leniuchowania

Czas ściągnąć zdjęcia z aparatu i zamieścić nowe przepisy. Niestety przerwę spowodowały Święta, a świąteczne przysmaki nie do końca nadają sie do profilu mojego blogu , chociaż jednym zdecydowanie muszę się podzielić bo to moje wielkie odkrycie...
Po Świętach Moja Starsza Córka miała swój pierwszy w życiu szkolny egzamin i naprawdę nie miałam głowy do fotografowania ( bo jedzenie robiłam ).

poniedziałek, 15 lutego 2010

z buzią pełną najpyszniejszych ciastek świata

Naprawdę były najpyszniejsze, kiedy ledwo żywi wysiedliśmy z autokaru ( choroba lokomocyja dała o sobie znać), głodni i zrozpaczeni popędziiśmy do jedynego w okolicy (a okolica to poprostu bajka, cisza spokój, biało, pięknie i czyste powietrze ) sklepiku. A tam były ciasteczka, nie miały nazwy, nie pamiętam, bo zagadałam się z przemiłą Panią, która je sprzedawała. Takie domowe i pyszne ciasteczka. W sklepie był cieplutko i miło, podzielliśmy się nimi  z  miejscowym psiakiem ,  który potem prawie wsiadł do autokaru. Ale on miał instynkt samozachowawczy i wycofał się.
Takich ciastek  nie uda mi się nigdy zrobić w domu , ale napewno długo  będę pamiętała  ich smak i to że były zjedzone w najmilszym towarzystwie.

wtorek, 12 stycznia 2010

Ile zjesz za 100 kalorii

Dzisiaj  dość przydatna moim zdaniem ciekawostka ( Suprer linia luty 2009)

Tyle zjesz danych produktów za 100 kcal








65g dżemu truskawkowego  niskosłodz.                                           
30 g sernika z rodzynkami                                                               
33 g śledzia w oleju                                                                         
37 g bułeczki drożdzowej z jabłkami ( to jest ok 1/2 bułeczki)          
29 g parówek ( 1 sztuka to od 40 do 60 g.)
17g  migdałów
833 g kapusty kiszonej
769 g ogórka ( średni ma 100 g!)
667 g pomidorka ( średni to ok 130 g)
370 g brokułow
238 g mandarynek
159 g groszku zielonego bez zalewy konserwowy
119 g mięsa indyczego (  pierś)
28  g kotleta schabowego
31  g kabanosów ( jeden kabanos to 50 g)
36  g suszonych daktyli ( polecam je jako niskokaloryczną przekąskę)

Oczywiście dla tych dbających o linię ważne jest żeby zjeść coś rozsądnego i najeść się, więc jak widać na powyższym przykładzie lepiej wybrać coś czego możemy zjeść więcej. Oczywiście promowane są warzywa i owoce, ale jeśli macie ochotę na słodką przekąskę to lepiej sięgnijcie po orzechy ( mimo że są dość tłuste)
albo suszone morele czy daktyle ( rozsądnie). Napewno to lepsze niż  batoniki czy słodycze.

środa, 6 stycznia 2010

Smaki Dzień Dobry TVN

Mam słabość do książek kucharskich, pasjami ściągam wszelkiego rodzaju porady kulinarne. Najbardziej mnie zachwycił  Lasuch literacki M Musierowicz, Przez dziurkę od klucza K. Siesickiej, ślina mi cieknie do pasa kiedy czytam Nie boszczyk mąż J. Chmielewskiej.  To klasyki same w sobie i często  z przyjemnością po nie sięgam.
Oddzielny temat to gotowanie na ekranie i potem tego w formie ksiązki wydawanie.
Niestety, nie zawsze wszystko moge obejrzeć  w TV więc nie lada ucztą są dla mnie książki Nigell Lawson, no a ostatnio znalazłam w Empiku Smaki TVN. Dań jest sporo i bardzo zróżnicowanych: łatwych, trudnych, oryginalnych, regionalnych, dla dzieci oraz wegetariańskich. Książka ma jednak jeden minus- brak fotografii propnowanych dań. Owszem są pięknie sfotografowane produkty, ale dania niestety nie. Szkoda, lubię widzieć, zachęca mnie to do wypróbowania.

piątek, 1 stycznia 2010

Sylwestrowe kanapeczki


Sylwestrowe kanapeczki są polem do popisu dla tych którzy lubią eksperymentować i kombinować w kuchni.
My zrobiłymy wersję prostą ale bardzo smaczną
Chlebek wieloziarnisty  ( robiła go moja córka wspólnie z naszym Moulinexem) został pokrojony na srednie kwadraciki.

Przygotowałymy pastę jajeczną , którą podzieliłyśmy na pół i do tej drugiej polowy dodałyśmy trochę ćwikły, można też dodać odrobinę papryki słodkiej, chodzi o uzyskanie kolorowej masy. No a ozdabianie to już przecież inna bajka...

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Po świętach

Po świętach nikt raczej nie ma ochoty na słodkości więc dojadamy resztki świątecznych smakołyków i ja osobiście cieszę się że mój biedny brzuszek troche odpocznie. W święta jest bardzo smacznie ale niekoniecznie zdrowo, nie mówiąc już o dietetyczności bo potrawy świąteczne są kaloryczne ... oj bardzo...Ale co tam- raz w roku można!

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Moja maszyna do pieczenia chleba


To właśnie maszyna do pieczenia chleba dzięki której moje dzieci czasem mają okazję zjeść pizze lub ciasto drożdzowe no i oczywiście chlebuś pachnący jak żaden inny.
Trochę sie wahaliśmy czy jest to nam potrzebne, bo przecież w naszym domu jedynie dzieci jedzą pieczywo ( ja symbolicznie a mój Mąż prawie wcale). Wiadomo minusy to oczywiście dziurka po mieszadle w bochenku, inny kształt i inny rodzaj przypieczenia skórki z racji tego że wypiekacz ma grzałke z boku a nie posiada jej na górze. Ale zapach pierwszego domowego chlebka, bez wychodzenia z domu, zabawa jaką miałam , podekscytowanie, wynagrodziło mi wszystko. Najpierw zaczęłam od gotowych mieszanek np. chleb paryski ( biały jak bułeczka pszenna), sądecki i góralski ( ciemne wieloziarniste), potem ośmieliłam się i ukręciłam sama chlebek z przepisu w instrukcji, z czasem dodałam do chleba dodatki ( ulubiona smażona cebulka)potem ciasto drożdzowe ( zamieszczę wkrótce przepis), wyrabiam ciasto na pizze, bułeczki, inne chlebki pieczone w piekarniku. Słowem cały czas eksperymentuję i jestem zadowolona z efektów. Moim zdaniem wypiekacz to fajna rzecz, daje duże pole do popisu. Postaram się wkrótce zamieścić parę przepisów z wyokorzystaniem wypiekacza.