Ciąg dalszy z wczorajszego dnia...
Chleb znalazlam u Dorotus76 i chwilę poczekał zamnim się zdecydowałam go zrobić. Niestety końcowy efekt troche spalił ( dosłownie i w przenośni) mój piekarnik. Skórka wyszła mi tak chrrrupiąca, że można nim wbijać gwożdzie w ścianke, ale w środku..... pychotka. Miąższ jest wilgotny, raczej ciężki i naprawdę wspaniały w smaku. Pozostało mi tylko naostrzyć nóż tak żebym mogła ukroić niecą spieczoną skórkę i do dzieła....
•400 g mąki orkiszowej pelnoziarnistej
•1 łyżeczka soli
•7 g drożdży świeżych
•2 łyżki oliwy z oliwek
•1 łyżeczka miodu gryczanego ( ale może być każdy inny)
•300 ml ciepłej wody
Mąkę i drożdże wymieszać, chwilę dać im popracować . W środu zrobić dołek, dodać oliwę, miód, wodę i sól. Dobrze wyrobić (przez 5 - 10 minut), aż ciasto zacznie odchodzić od brzegów naczynia ( niestety jest klejące)
Chlebek przenieść do wysmarowanej masłem i wysypanej otrębami (lub bułką tartą) foremki- keksówki o wymiarach 21 x 10 cm. Wypełnić ją do połowy. Przykryć i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia i podwojenia objętości (ciasto powinno wyrosnąć po brzegi foremki), u mnie rosło sobie całą noc. Przed pieczeniem wysmarować mlekiem, posypać jeśli ktoś ma ochotę sezamem albo dowolnymi ziarenkami.
Piec w temperaturze 200ºC przez około 40 - 50 minut. Mój piekarnik jak już wspominałam jest nadgorliwy i przedobrzyliśmy spieczenie skórki co naprawdę nie wpłynęlo na walory smakowe .... U mnie na drugi raz pewnie wystarczy 180 C na 40 min. ( piekę na termoobiegu) .Chlebek nie jest z tych, które rosną jak wściekłe, jest raczej płaski i ubity.
Studzić na kratce.
a ja lubię chrupiące skórki.. :-)
OdpowiedzUsuń