Tak, tak, to ta zupa, którą swego czasu odchudzało się pół Polski. Osobiście nie liczę na ten efekt ale zupa mi smakuje. Daleka jestem od jedzenia jej cały dzień, jak to zalecano , ale na obiadek jest boska. Początkowo myślałam że będzie dla Starszyzny ( czyli ja i mój Mąż) ale jakoś tak spontanicznie przyłączyła się do nas starsza córka ( młodsza gardzi każdą wersją bezmięsnego dania). Podkreślam jeszcze raz w moim domu ta zupa robi za zdrowotny smakołyk tyle warzywek w jednej zupie!!!) i ciekawostkę, a nie odchudzacza.
1 główka kapusty ( raczej mała)
2 papryki ( ładnie się prezentują czerwona i żółta)
2 cebule
1 seler naciowy
4 pomidory ( ja zastąpiłam je przecierem pomidorowym)
2 ząbki czosnku
koperek ( cały pęczek) albo jeśli ktoś lubi może być fenkuł
listek laurowy
3 ziarenka ziela angielskiego'łyżeczka ziół prowansalskich
pęczek natki pietruszki
2 łyżki oliwy
sól, pieprz do smaku
Kapustę posztkować, wrzucić do dużego garnka, zalać wodą, zagotować i odcedzić.
Na patelni obsmażyć czosnek pokrojony w plasterki, fenkuł ( jeśli jest ) i cebulę. Smażyć ok 3 min a potem przełożyć do garnka z kapustą. Zalać to wszystko 4 litrami wody, dodać resztę pokrojonych warzyw i ziół ( natkę i koperek dodać na końcu dla ozdoby i podniesienia walorów zdrowotnych - nie gotować ich w zupce)gotowac ok 40-50 min. Najlepsza jest następnego dnia kiedy smaki już sie przenikną
.
ja się do pół Polski nie zaliczyłam.. no chyba, że do tej połowy nie jedzącej ;-)
OdpowiedzUsuńale wszelkie zupy kapuściane lubię bardzo
jadalo sie za mlodu-bo zupa byla smaczna
OdpowiedzUsuńKiedyś poczęstowała mnie tą zupą koleżanka i pamiętam,że mi smakowała.
OdpowiedzUsuńMuszę ją przyrządzić :)