Zebra Marcina ( z jedna lekką modyfikacją)
3 szkl mąki
1,5 szkl cukru
5 jaj
0,5 szkl oleju
1 szkl wody ( M. dał gazowaną)
3 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
parę kropli zapachu rumowego lub arakowego
Jajka dokładnie utrzeć z cukrem, dodać 2,5 szkl. mąki i proszek do pieczenia. Dalej miksując dodajemy olej, wodę i zapach. Dzielimy ciasto na dwie połowy. Do jednej dodajemy 0,5 szkl mąki, do drugiej kakao.
Wylewamy ciasto na przemian do prodiża. Pieczemy 45 min.
Murzynek Asi ( z jednym malutkim rozpustnym dodatkiem w postaci czekolady)
1 kostka margaryny
1/3 szkl wody
3 łyżki kakao
1 1/2 szkl cukru
1 1/2 szkl mąki
zapach rumowy ( lub odrobina rumu)
3 łyżeczki proszku do pieczenia
100 gram posiekanej drobno czekolady
Margarynę rozpuszczmy z cukrem i kakao, pogotować chwilkę i odstawiamy do ostygnięcia. Odlewamy ok 1/2 szklanki masy kakaowej na polewę. Do ostudzonej masy dodajemu żółtka, zapach, mąkę i proszek,- miksujemy. Potem ubijamy białka i całość porządnie mieszmy, ale delikatnie ze względu na białka. Wylewamy na blachę ( u mnie gościnnie wystąpił prodiż z wkładką na środku i powstał murzynek w formie wieńca) Pieczemy ok 45 min, jeśli dodajemy czekoladę niestety nie sprawdzamy patyczkiem...
Polewamy polewą.
- dodam, że tym razem zdecydowanie bardziej smakowała mi zebra, pewnie dla tego,że zrobił ją M., bo normalnie wolę murzynka
- jako, że ciasta były pieczone na wynos, rozsmaczeni szybko upiekliśmy kolejne, które zostało w domu, ale o tym póżniej...
oba ciasta wygladaja wspaniale i smakowicie:)
OdpowiedzUsuńi jak dla zawsze beda kojarzyly sie z dziecinstwem i domem rodzinnym:)
a u mnie tez niedawno byla zebra:)
Ja wybieram zebrę ;-)
OdpowiedzUsuńMi ta zebra nigdy nie chce wyjść. Może jest tam jakiś kruczek? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń