sobota, 21 maja 2011

Pyszne drożdzowe ciasto z owocami

Jak pisałam już wcześniej w kwestii  słodkości Nigella ma genialny gust i wyczucie ( no moze trochę mniej cukru dodaję).Postanowiłam sprawdzić jej ciasto drożdżowe- trochę po swojemu zmieniłam górę ciasta, ale baza jest z książki Nigella gryzie ( nie dodalam do ciasta cynamonu)
Przymierzam się zrobić je jeszcze raz ze śliwkami, które mam jeszcze w zamrażarce, a chyba czas robić miejcse na tegoroczne owoce. Narazie malinki i jabłuszko....
Ciasto 
350- 400 g mąki ( u mnie prawie 400 )
1/2 łyżeczki soli
60 g cukru
3 g drożdzy instant
2 jaja
1/2łyżeczki ekstaktu waniliowego
skórka otarta z polowy cytryny
125 ml mleka
50 miękkiego masła ( roztopiłam je i ostudziłam)
blacha o wymiarach 20x30
Do miski wsypujemy mąkę ( przesiałam) sól, cukier, i drożdże ( tak aby nie dotykały do soli)
Do drugiej miski wbijamy jajka, ekstrakt waniliowy, skórką cytrynową, i mleko, całość mieszamy.
Zawartość obu misek mieszamy, dodajemy masło ( przestudzone)
Za pomoca miksera wyrabiamy ok 5-6 min, ręcznie 10.  Ciasto powinno być gładkie , sprężyste i lśniące.
Przykrywamy je i odstawiamy na 1 1/2 godz. ( można też na noc w lodówce).
Owoce i kruszonka*
U mnie ok 250 g malin rozmrożonych
2 jabłka

1 jajko ubite z łyżka śmietany i szczyptą cynamonu

50 g mąki
100 g migdałów zmielonych
1 łyżeczka cynamonu
50 g masta zimnego i pokrojonego w kostkę
4 łyżki ciemnego cukru

Ciasto odgazowujemy ( pięścią!!!, a co!!!) i przekładamy na blachę.  niech sobie teraz odpocznie ok 15 min.
Smarujemy je jajkiem roztrzepanym ze śmietaną i cynamonem, na wierzch układamy maliny i pokrojone w drobną kostkę jabłka.
Teraz moja wersja kruszonki. Wszystkie jej składniki wrzuciłam do miksera i powstała mi miałka posypka, która wysypałam na ciasto. Odstawilam do urośnięcia na 15 min. Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni i pieczemy 15 min potem zmniejszamy do 180 stopni i pieczemy ok 20 min ( u mnie opcja ciasto z kruszonką 180 Stopni na 40 minut).
Smacznego

czwartek, 19 maja 2011

Paluchy prowansalskie


Ten przepis to żadna filozofia, nie potrzeba ani maszyny do pieczenia chleba, ani nawet miksera. Ciasto można wyrobić ręką , bo od początku ma fajną konsystencję i dobrze sie z nim pracuje. To ciasto bazowe, które można modyfikować.
Składniki
200 ml letniej wody
3 łyzki stołowe oliwy
100 g mąki pszennej
250 mąki razowej
1 1/2 łyżeczki soli
1 1/2 łyżeczki drożdży instant
zioła prowansalskie wg uznania
tyle utartego sera ( ja miałam goudę, mozarelkę i resztkę jakiegoś ostrego sera) ile potrzeba na obtoczenie paluchów.

Do miski wlewamy wode, wsypujemy mąkę, w jednym rogu sypiemy sól, w dołeczku zrobionym w mące umieszczamy drożdze. Wyrabiamy ciasto- jesli w maszynie to na programie wyrabiającym bez pieczenia, jeśli ręcznie to ile damy rade, ciasto powinno być elastyczne i odchodzące od ręki. Odstawiamy na ok 1 godziny do wyrosnięcia w cieplym miejscu. Formujemy 20 paluszków, które obtaczamy w serze ( nie przejmujemy sie jesli nie zbyt dokładnie) i posypujemy ziłami ( zioła  tez można dodac do ciasto, będzie intensywniej- ja dodaję).
Odstawiamy do wyrosnięcia na ok 30 minut. Wstawiamy paluchy  do nagrzanego do 180 C piekarnika i pieczemy ok 15-20 minut, zerkając na nie czasem, żeby nam się nie spaliły.
Studzimy na kratce.

poniedziałek, 2 maja 2011

Weneckie ciasto marchewkowe (bezglutenowe*)

Właściwie marchewkowe to ono jest raczej na wyrost, dla mnie bardziej zasługuje na miano migdałowego, bo migdały dają smak i ciekawy efekt ziarnistej i  kruchej konsystencji tego wypieku. W życiu bym go nie zrobiła, bo co to za ciasto marchewkowe z 2 marchewek, płaskie i w dodatku z taką ilością rumu, jakiej nie wypiłam w całym moim dotychczasowym życiu. Jestem jednak pod wrażeniem ciast Nigelli Lawson, nie tylko zresztą ciast. Jednym słowem tak jak w poprzednim moim wypieku z bloga Liski ( Whiteplate), również to ciasto powstało bardziej w wyniku mojej niezachwianej wiary w jego autora.  No i oczywiście nie zawiodłam się- Nigella zrobiła coś kompletnie różnego od naszych szarlotek, puchatych biszkoptów i wyrośniętych babek.  Jedyna wada weneckiego to kruszenie się ( niestety jak diabli), ale smak rekompensuje tę niedogodność. Według mnie warto spróbować, polecam!

Ciasto
2 średnie marchewki ( ok 250 g )
75 g sułtanek
60 ml rumu
150 g miałkiego cukru
125 ml oleju ( u mnie rzepakowy, bo oliwy nie odważyłam się dodać)
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego, lub zapachu waniliowego
3 jajka
250 g drobno mielonych migdałów
1/2 łyżeczki tartej gałki muszkatołowej
drobno otarta skórka i sok z połowy cytryny

Na krem mascarpone*

250 g serka mascarpone
2 łyżeczki cukru pudru
2 łyżki rumu

  • Rozgrzewamy piekarnik do 180 C, smarujemy masłem i wysypujemy tartą bułką tortownice o średnicy nie większej niż 23 cm.
  • Zcieramy marchewkę na tarce o dużych oczkach, dobrze jest wyłożyć ją na papierowy ręcznik, żeby wchłonął nadmiar soku.
  • Wkładamy sułtanki do rondelka , zalewamy rumem i gotujemy na małym ogniu przez 3 minuty.
  • Ucieramy oliwę z cukrem, dodajemy ekstrakt waniliowy, jajka i mieszamy, kiedy masa będzie jednolita dodajemy mielone migdały, gałkę muszkatołową, tartą marchewkę, sułtanki ( Nigella dodaje również zalewę rumową, u mnie trochę wpadło z rodzynkami, ale reszta została w rondelku- bałam się takiej ilości rumu.)
  • dodajemy tez skórkę oraz sok z połowy cytryny.
  • Wstawiamy do nagrzanego piekarnika na ok 40 minut aż urośnie ( bez przesady, to raczej placuszek lub rodzaj tarty niz wyrośnięte ciasto:) i zezłoci się. Patyczek wbity w ciasto powinien być czysty, może być odrobinę lepki, bo ciasto jest wilgotne i kruche po upieczeniu.
No i teraz serek  mascarpone  mieszamy z cukrem pudrem i  rumem, przekładamy do miseczki i podajemy obok ciasta dla chętnych .
Ważne:
Mnie krem mascarpone odrzucił- bez ciasta nie byłam go w stanie przełknąć, ale już z ciastem całkiem pasował. Ciasto świetnie sie obywa bez dodatku kremu, ale krem bez ciasta jest nie do zjedzenia.
* Ciasto nie zawiera mąki, proszku do pieczenia ani sody, dla dbających o linię można odrobinę zmniejszyć ilość cukru, ale ciasto nie jest przesadnie słodkie.