poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Twarożek z truskawkami


Mam fazę na truskawki. Te z zamrażalnika już wyjedzone, nie mogłam się opanować i kupiłam 2 opakowania Hortexowskich truskawek...Chyba nie mogę sie już doczekać świeżych owoców.
Ostatnio miałam napisać jadłospis i z owoców zaszalałam z daniami z truskawkami i malinami- widocznie to mi w duszy gra, jeszcze miesiąc temu byłoby wszystko z cukinią ( nadal trwa fascynacja, ale daję rodzinie chwilę wytchnienia).
Z moich truskaweczek zrobiłam wczoraj  koktajl na bazie maślanki ( nawet nie zdążyłam pstryknąć fotek) i dzisiejszy śniadaniowy serek.
Używam pysznego moim zdaniem sera z garwolina, odrobiny cukru, maslanki naturalnej ( ale można też śmietany czy jogutru) no i...truskawek. Właściwie nie ma co więcej pisać, bo przepis jest zbyteczny, wykonanie banalne, ale smak...... Myślę że to fajne śniadanko- zastępstwo płatków z mlekiem. Można je przygotować właściwie na śpiąco.

niedziela, 25 kwietnia 2010

Ajerbaba/ciasto z ajerkoniakiem

Nie mogłam się oprzeć prezentacji tego ciasta. Ja robiłam je w formie babki na Wielkanoc, ale nadaje sie też do zrobienia w dużej keksówce. Smak rewelacyjny, wilgotne, nie jest przeraźliwie słodkie jak większoć ciast na bazie słodkiego alkoholu. Dla mnie na razie to numer jeden wśród ciast.  No i ma taką zaletę , że robi się  je łatwo i  szybko.  Nadaje się do ukręcenia dla niespodziewanych gości, albo na szybko do niedzielnego obiadku, gdy nie mamy ochoty spędzić soboty na przygotowywaniu mozolnych dań. A wygląda też pięknie, jest żółciutkie i puchate. Jedyny minus jest taki, że to BOMBA KALORYCZNA :)

5 jajek

180 dag cukru pudru ( ja dałam 150 ale ja lubie mniej słodkie ciasta)
2 łyzki ekstraktu waniliowego
1/4 litra oleju
1/4 litra ajerkoniaku
12,5 dag maki pszennej
12,5 dag maki kukurydzianej
15 g proszku do pieczenia

  • Jajka ubic z cukrem pudrem na puszystą masę.
  • Dodać ekstrakt waniliowy a nastepnie olej
  • Wymieszać.
  • Dodac ajerkoniak i mieszać.
  • Makę pszenną, kukurydzianą i proszek do pieczenia zmieszac razem i po łyzce dodawac do masy ajerkoniakowej ( żeby nie powstały grudki ).
  • Formę wysmarować tłuszczem i wysypać tartą bułką.
  • Ciasto piec w 175 stopniach C przez ok. 60 min.
  • Ciasto jest dość płynne i ładnie rośnie, co trzeba wziąć pod uwagę przy nalewaniu do foremki

piątek, 23 kwietnia 2010

Prawie własny chlebek

Wiele osób przechodząc na dietę rezygnuje w pierwszej kolejności z pieczywa. Niestety nie jest to do końca słuszne, trzeba jedynie zamienić białe buły na ciemne pieczywo z pełnego przemiału. Chleb ( z mąki z pełnego przemiału) zawiera dużą ilość niezbędnego ( szczególnie przy dietach redukcyjnych ) błonnika oraz  "dobre" węglowodany ( złożone), które dłużej rozkładają się w organiżmie i zapewniają nam energię na dłużej niż pieczywo białe, które niestety sprzyja tyciu.  Dwie kromki chleba dziennie powinniśmy zjeść. Ja długo nie mogłam znaleźć chleba, który by mi smakował, albo takiego po którym nie miałabym nieprzyjemniego uczucia w żołądku. I tak  zaczęłam sama w domu wypiekać dokładnie takie chleby jakie chciałam. 
W moim domu białe pieczywo jedzą dzieci ( chociaż teraz głownie pełnoziarniste, bo przeważnie dodaję pełnoziarnistą mąkę do wypieków) , bo to one mają często smaka na bułeczki czy słodkie drożdzówki. Nie wiem czy moje  są lepsze od tych ze sklepu, wiem że są zdrowsze, bez sztucznych polepszaczy. Oczywiście  nie znaczy to, że szerokim łukiem omijam piekarnie i inne cukierenki. Dla równowagi czasem kupuję pieczywo a  w cukierniach szukam inspiracji.

To prawie własny chlebek bo użyłam gotowej mieszanki chleba ze słonecznikiem ( Polskie Młyny). Mieszanka nie zawiera drożdzy więc postanowiłam dodać zakwas.
10 g zakwasu
500 g mieszanki ( wodę dodałam zgodnie z informacją na opakowaniu) 
łyżka oliwy z oliwek

Składniki wyrobiła za mnie maszyna ok 15-25 min. Potem przełożyłam ciasto do wyrośnięcia na ok 2 godz. w ciepłym ciemnym miejscu. Powinno się go zrobic dwa razy więcej.
Piekłam w piekarniku nagrzanym do 200 C ok 50 min ( ja musiałam przykręcać temperaturę bo mój piekarnik robi wszystko po diabelsku.)
Chlebek jest pyszny, jak to zakwasowy ma inny smak niż te drożdzowe. Grzaneczkę obok chlebka wyprodukowała  młodsza Córeczka a zdrową kanapeczkę z kiełkami ( którą dedykuję Asiejce z blogu ugotujmy) starsza Córka, bo ona jest fanką kiełków.

czwartek, 22 kwietnia 2010

Omlet puchacz w wykonaniu mojego Męża

Najprostszy omlet a jednak ja  się rzadko za niego zabieram. Mnie niestety klapnie... Właśnie dlatego najlepsze omlety w moim domu robi mój Mąż. Omlety wg. M. są puchate, grubaśne i pyszne.
Na każde żółtko  dajemy  1 łyżkę mąki pełnoziarnistej pszennej. Białka ubijamy na bardzo sztywno, po czym delikatnie mieszamy z masą żółtkową. Jeśli to ma być omlet na słodko dodajemy cukier waniliowy i szczyptę soli do smaku. Smażymy na odrobinie tłuszczu z obu stron. Banalne, prawda, jednak to nie moje dzieło dzisiaj prezentuję, ja tylko znam przepis wykonanie to już inna sprawa:)


środa, 21 kwietnia 2010

Zupka Kapuścianka

Tak, tak, to ta zupa, którą swego czasu odchudzało się pół Polski. Osobiście nie liczę na ten efekt ale zupa mi smakuje. Daleka jestem od jedzenia jej cały dzień, jak to zalecano , ale na obiadek jest boska. Początkowo myślałam że będzie dla Starszyzny ( czyli ja i mój Mąż) ale jakoś tak spontanicznie przyłączyła się do nas starsza córka ( młodsza gardzi każdą wersją bezmięsnego dania). Podkreślam jeszcze raz w moim domu ta zupa robi za  zdrowotny smakołyk tyle warzywek w jednej zupie!!!) i ciekawostkę, a nie odchudzacza.
1 główka kapusty ( raczej mała)
2 papryki ( ładnie się prezentują czerwona i żółta)
2 cebule
1 seler naciowy
4 pomidory ( ja zastąpiłam je przecierem pomidorowym)
2 ząbki czosnku
koperek ( cały pęczek) albo jeśli ktoś lubi może być fenkuł
listek laurowy
3 ziarenka ziela angielskiego'łyżeczka ziół prowansalskich
pęczek natki pietruszki
2 łyżki oliwy
sól, pieprz do smaku
Kapustę posztkować, wrzucić do dużego garnka, zalać wodą, zagotować i odcedzić.
Na patelni obsmażyć czosnek pokrojony w plasterki, fenkuł ( jeśli jest ) i cebulę.  Smażyć ok 3 min a potem przełożyć do garnka z kapustą. Zalać to wszystko 4 litrami wody, dodać resztę pokrojonych warzyw i ziół ( natkę i koperek dodać na końcu dla ozdoby i podniesienia walorów zdrowotnych - nie gotować ich w zupce)gotowac ok 40-50 min. Najlepsza jest następnego dnia kiedy smaki już sie przenikną
.

wtorek, 20 kwietnia 2010

Muffinki z truskawkami

Zrobiłam je tak sobie od niechcenia, żeby było coś na śniadanko w weekend. Robiłam moment i jak to muffiny bez większej atencji. A efekt?  Powalający, pyszne, proste , wejdą do mojego repertuału na stałe.Na pewno sięgnę po więcej przepisów p. Andrzeja Polana, bo to jego odrobinę zmodyfikowany przepis z książki Smaki Dzień Dobry TVN. Ale co tu dużo mówić, najważniejsza dla mnie jest ta truskawka w każdej muffince. Miałam ochotę na pachnące latem truskawki i już.

400 g mąki
100 g cukru
1 cukier waniliowy
2 jaja
250 ml mleka
100 ml oleju
1 łyżka proszku do pieczenia
parę kropel aromatu śmietankowego

Połączyć mąkę cukier, cukier wanilowy, proszek do pieczenia. W drugiej misce jaja połaczyć z mlekiem, aromatem  i olejem. Do suchych składników wlać masę i wymieszać, nie przejmować się grudkami.. Powstała masę ciastową wlać do foremek ( u mnie 12 dużych) i do każdej muffiny wcisnąć jedną lub dwie truskawki. Piec w tem180C ok 20 min.
Jedna sztuka to 253 kcal

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

galaretka z kurczaka

Pamiętam jak moja Mama robiła galaretkę prawdziwą z nóżek wieprzowych. Kiedy byłam dzieckiem najbardziej lubiłam proces przygotowywania, wtedy zawsze dostawałam do ogryzienia kości. Tak, wstyd się przyznać, ale do tej pory ogryzanie kostek to moje hobby. Jednak takich jak nóżkowe już nie ma. Mama zawsze zostawiała na nich dużo mięsa bo wiedziała, że wolę je w takiej formie niż w galaretce.
Nie robię galaretki wieprzowej tylko kurczakową  i  zawsze  wspominam smaki z dzieciństwa...

ok 6 podudzi z kurczaka
włoszczyzna
żelatyna
puszka groszku
jajka na twardo ( wg uznania )
natka pietruszki
sok z cytryny
Gotujemy na włoszczyżnie z dodatkiem mięsa esencjonalny rosół, ja doprawiam go jeszcze pieprzem, odrobiną sosu sojowego, czasem wrzucam na troche mały listek laurowy albo jedno ziele angielskie. Gotowy rosół przelewam przez sitko, na którym zostają mi mięso i warzywa, które zaraz wykorzystam. Mięso oddzielam od kości ( nie jestem zbyt dokładna, ale to już wyjaśniłam) Marchewkę kroję w talarki. Przygotowuję żelatynę wg przepisu na opakowaniu, przeważnie trzeba ją namoczyć w zimnej wodzie a potem zagotować w rosole. Ja dodaję mniej żelatyny bo wolę "luźne nóżki", ale to kwestia gustu ( u mnie opakowanie 50 g żelatyny starcza na 4 litry rosołu. No i teraz pole do popisu dla kreatywnych: do małych miseczek wkładam po odrobinie groszku, kawałek jajka, natkę pietuszki, marcheweczkę no i oczywiście drobne kawałki kurczaka. Zalewam to rosołem i czekam aż się zsiądzie. W moim domu je się nóżki polane sokiem z cytryny.

sobota, 10 kwietnia 2010

piątek, 9 kwietnia 2010

koniec leniuchowania

Czas ściągnąć zdjęcia z aparatu i zamieścić nowe przepisy. Niestety przerwę spowodowały Święta, a świąteczne przysmaki nie do końca nadają sie do profilu mojego blogu , chociaż jednym zdecydowanie muszę się podzielić bo to moje wielkie odkrycie...
Po Świętach Moja Starsza Córka miała swój pierwszy w życiu szkolny egzamin i naprawdę nie miałam głowy do fotografowania ( bo jedzenie robiłam ).

piątek, 2 kwietnia 2010

Penne z avocado i sosem pesto

Makaron to moja KULINARNA MIŁOŚĆ. Zresztą w mojej rodzinie nie tylko moja. Jemy makarony razowe Lubelli ale czasem też orkiszowe.  Z makaronem wiadomo,że będzie szybko i smacznie no i może być dietetycznie zależy z czym go skomponujemy. Ja  z powodu deficytu czasu przygotowałam naprędce danie jarskie. Już sam makaron z pesto powoduje, że się ślinię, postanowiłam więc dorzucić jeszcze odrobine innych  warzywek żeby jeszcze troszkę wzbogacić to danie.
  1. makaron ( u mnie jak wyżej, Lubella oczywiście)
  2. 1/2 dojrzałego avocado
  3. 1 pomidor
  4. parę łyżek pesto
 Makaron gotuję al dente, mieszam z pesto, na wierzch kładę posiekane drobniutko avocado i posiekanego pomidorka, odrobinę pieprzę.
Dla wielbicieli prostych  dań i cudownych smaków.


Pesto to sos, który tradycyjnie jest wytwarzany z oliwy z oliwek , bazylii, parmezanu lub innego drobno startego twardego sera, orzeszków piniowych i soli.

Pesto nie należy podgrzewać, ponieważ w wysokiej temperaturze bazylia nabiera gorzkiego smaku.
Okres trwałości pesto po otwarciu wynosi około tygodnia; w razie potrzeby można je zamrozić.

czwartek, 1 kwietnia 2010

Bananowe śniadaniowe muffinki

Przepis znalazłam na bardzo ciekawym blogu Truskawkowej Ani
Troszkę go zmodyfikowałam ale niewiele bo jest idealny. W oryginale to jest przepis na chlebek bananowy albo rodzaj keksu jak kto woli, ja zrobiłam z niego muffinki. Stanowiły śniadanko dla mojej rodzinki, zawartość błonnika ( płatki śniadaniowe, mąka razowa)oraz niewielka ilość cukru ( banany i brązowy cukier ) sprawiły że udało się połączyć przyjemnie z pożytecznym . Te muffinki są raczej śniadaniowe, nie jest to typowa słodkość deserowa.


3/4 szklanki mąki  i 1/4 szklanki mąki pszennej razowej
1/4 szklanki  brązowego cukru
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki kardamonu
3 łyżeczki oleju słonecznikowego
2 jajka
3 duże dojrzałe banany
3/4 szklanki  płatków owsianych mogą być błyskawiczne



W dużej misce mieszam suche składniki (sól, proszek do pieczenia, cynamon, mąkę, cukier, płatki).
W drugiej misce  ugniatam na  papkę obrane ze skórki banany.Dodaję do nich dwa żółtka i olej, mieszam.
Białka ubijam na sztywno w oddzielnej misce.
Do suchych składników dodaję banany, mieszam, następnie dodaję do masy pianę z białek i delikatnie  mieszam składniki.
Wlewam masę do silikonowych foremek na duże muffiny ( wychodzi 12 sztuk)
Piekę w 180 stopniach C.przez ok. 35 minut na termoobiegu, ale radze pilnować, bo piekarniki bywają kapryśne. Polecam ten wypiek dla leniuszków bo nie trzeba używać miksera.